Śląsk II Wrocław – Rekord Bielsko-Biała 1:2 (0:0)

Cenne, wyjazdowe trzy punkty na otwarcie sezonu w Betclic 2. Lidze.

Kluczowe dla losów i wyniku spotkania okazało się zdarzenie z końcówki pierwszej odsłony meczu. Zanim jednak doszło do newralgicznego zwrotu, bielszczanie nie wykorzystali kilkuminutowego fragmentu nerwowości i chaosu w szeregach beniaminka. O ciut lepszą, dokładniejszą finalizację przy strzałach z dalszej odległości mogli postarać się Kacper Kasprzak i Jakub Ryś. Do groźnych uderzeń Maksymiliana Dziuby (10. min.) i Adama Ciućki (13. min.) zarysował się długotrwały okres przewagi gospodarzy. Optycznie i statystycznie (stałe fragmenty gry!) lepiej prezentowali się wrocławianie, którzy jednak poza groźnym uderzeniem z rzutu wolnego Aleksandra Wołczka (37. min.) jakoś szczególnie nie zagrozili debiutującemu w seniorskim, drugoligowym Rekordzie 16-latkowi – Wiktorowi Żołneczce. Biało-zieloni odpowiadali z rzadka, ale dość konkretnie. W 28. minucie strzegący bramki rezerw Śląska Bartosz Głogowski umiejętnie skrócił kąt nacierającemu K. Kasprzakowi. W 40. minucie z kolei szarżującego Jana Ciućkę (na zdjęciu) dopadli obrońcy, uniemożliwiając oddanie „czystego” strzału. W 44. minucie w środkowym sektorze boiska, sytuacji z pozoru niegroźnej Wiktor Kamiński natarł na Łukasza Soszyńskiego z takim impetem, że reakcją arbitra było pokazanie żółtej kartki. A jako, że była to druga taka kara dla zawodnika Śląska II…

Liczebną przewagę „rekordziści” zdyskontowali dość szybko po rozpoczęciu drugiej połowy. Po szybkim ataku gości (Michał Śliwka) i zagraniu piłki wstecz, płaskim uderzeniem z 12-stu metrów J. Ciućka zmusił do kapitulacji bramkarza „dwójki” Śląska. Mając jednego gola „w zapasie”, grając pełnym składem i wobec personalnego osłabienia gospodarzy, biało-zielonym grało się łatwiej, z większą swobodą w działaniach ofensywnych. Poza jednym wyjątkiem bielszczanie byli uważni, skoncentrowani w defensywie, starając się unikać nonsensownych strat i nerwowości. Jeśli można się o cokolwiek przyczepić, to o brak „zimnej krwi”, przy kilku bardzo dobrych okazjach bramkowych. W 63. i 79 minucie J. Ciućka miał świetne szanse na poprawienie strzeleckiego dorobku. W 80. minucie Daniela Świderskiego, podobnie jak młodszego kolegę, zawiódł celownik.

Podopieczni Dariusza Ruckiego nie stracili jednak rezonu, po przechwycie i precyzyjnej asyście J. Ciućki, wyborną okazję wypracował sobie wejściem w pole karne Mateusz Klichowicz. W typowy dla siebie sposób 33-latek „złamał” do środka i przymierzył nie do obrony.

Nie mając już nic do stracenia wrocławianie wszystkie siły rzucili do ataku, natomiast „rekordziści” cofnęli się głęboko, w pierwszej minucie doliczonego czasu gry… zbyt głęboko. Piłki słabo wybitej z „szesnastki” nie było komu przejąć, przechwycić. Simon Schierack zdecydował się na natychmiastowe uderzenie, efektownym strzałem ustalając rezultat meczu.  

Pomeczowa opinia trenera – Dariusz Rucki: - Na pewno trudny mecz. Momentami młodzież z Wrocławia onieśmielała nas swoją odwagą i pomysłem, choć tylko do 16-go metra. I tak było w zasadzie przez większość meczu… Efekty wizualne po stronie rezerw Śląska, konkrety po naszej. Szkoda, że nie zamknęliśmy meczu szybciej ,bo były ku temu okazje. A tak, to przypadkowa bramka dla rezerw Śląska trochę napędziła nam strachu.

W piątkowe popołudnie (17:30) bielszczanie podejmą przy Startowej 13 Podhale Nowy Targ. Informację o meczowych wejściówkach oraz możliwości nabywania wyjątkowych karnetów znajdziecie Państwo – tutaj.

TP/foto: PP  

Śląsk II Wrocław – Rekord Bielsko-Biała 1:2 (0:0) 

0:1 J. Ciućka (51. min.)

0:2 Klichowicz (84. min.)

1:2 Schierack (90+1. min.)

Rekord: Żołneczko – Pawłowski, Boczek, Kareta, Kempny (86. Żyrek), Ryś (62. Ściślak), Soszyński (46. Wyroba), J. Ciućka, Śliwka (81. Tekieli), Kasprzak (62. Klichowicz), Świderski