FC Reiter Toruń – Rekord Bielsko-Biała 2:8 (1:5)

Torunianie dotkliwie doświadczyli sportowej złości „rekordzistów”.

Mistrzowie kraju pałali żądzą odegrania się na niedzielnym rywalu za środową, domowa przegraną w przemyskim Eurobusem. I trzeba przyznać, że bielszczanie rozegrali jedne z lepszych 20-stu minut tej części sezonu. Gospodarze chcieli narzucić swoje warunki gry, próbowali zakładać tzw. wysoki pressing, spod którego biało-zieloni dość łatwo się uwalniali. Co więcej, zawodnicy Rekordu na starcie byli błyskotliwi i skuteczni. Już na początku ósmej minuty spotkania osiągnęli czterobramkową przewagę. Większość z goli w tym spotkaniu ekipa gości zdobyła po składnych, dynamicznych akcjach, z których najbardziej widowiskowa był właśnie czwarty, po strzale Deli przy dalszym słupku bramki.

Przytrafił się „rekordzistom” słabszy fragment na początku połowy, co pozwoliło torunianom na krótkotrwałą redukcję strat. Po czterech, pięciu minutach tej fazy meczu nasz zespół odzyskał równowagę i kontrolę nad wydarzeniami. Efektem były kolejne trafienia Kamila Surmiaka i Mikołaja Zastawnika (obaj na zdjęciu), który skompletował dublet oraz gol Michała Kubika, zamykający rezultat.

Przed bielskimi futsalowcami tzw. przerwa reprezentacyjna i krótkie, świąteczno-noworoczne urlopy. Na ligowy parkiet powrócą w Opolu, już 5 stycznia 2025 roku.

Pomeczowa opinia trenera – Jesus Lopez Garcia: - Ogólnie dobry mecz, który mieliśmy… „under control”. Każdy z zawodników zagrał z pełnym zaangażowaniem. Byliśmy szybcy w ataku i obronie, szybsi od rywali w swoich działaniach. To była dobra reakcja na środowy mecz.

TP/foto: PP

FC Reiter Toruń – Rekord Bielsko-Biała 2:8 (1:5)

0:1 Zastawnik (2. min.)

0:2 Kraśniewski (3. min., samobójczy)

0:3 Krzempek (5. min.)

0:4 Dela (8. min.)

1:4 Pytel (13. min.)

1:5 Dela (16. min.)

2:5 Machalowski (21. min.)

2:6 Surmiak (32. min.)

2:7 Zastawnik (33. min.)

2:8 Kubik (39. min.)