Trzy punkty bielszczan na otwarcie ligowego sezonu.
„Rekordziści” odczuwali w nogach trudy czwartkowego spotkania o Superpuchar z lubawianami, to było widoczne. Jednak wicemistrzowie Polski są zbyt doświadczonym, zaprawionym w bojach zespołem, aby dać sobie narzucić warunki gry ekstraklasowemu nowicjuszowi. Nawet jeśli wziąć pod uwagę liczną obecność w składzie Sośnicy ekstraklasowych „wyjadaczy”, gliwiczanie niewiele byli w stanie wskórać wobec bielskiej ofensywy.
Przez niemal całą pierwszą połowę gospodarzy utrzymywał w grze wybornie usposobiony bramkarz miejscowych – Mateusz Bednarczyk. Skądinąd rutynowany golkiper gliwiczan w przeszłości, w barwach AZS UŚ, czy Cleareksu niejednokrotnie dawał się we znaki biało-zielonym. Niedzielny występ był tylko potwierdzeniem, że ma coś, co można określić „patentem” na Rekord. Swoich dogodnych okazji bramkowych nie wykorzystali m.in. Sergei Korsunov, Taras Korolyszyn i Mikołaj Zastawnik, Z bliska trafił w słupek Michal Seidler. I tylko Matheusa (na zdjęciu) nie zawiódł celownik, po solowej akcji Brazylijczyk przymierzył w „okienko” na wstępie potyczki.
Obraz drugiej odsłony zmienił się o tyle, że więcej pracy w bielskiej bramce miał Bartłomiej Nawrat. W kluczowym momencie, jeszcze przy jednobramkowym prowadzeniu gości, 39-latek obronił 6-ciometrowy rzut karny Pawła Barańskiego. Co więcej, B. Nawrat szybkim wznowieniem zainicjował kontratak, po którym Matheus wyłożył piłkę „na tacy” M. Zastawnikowi. I znów był to jedyny akcent bramkowy „rekordzistów”, którzy nadal grzeszyli brakiem skuteczności. W końcowych minutach trenerzy – Jesus Lopez Garcia i Łukasz Kujawa, desygnowali na parkiet „lotnych” bramkarzy – Pawła Budniaka i Tomasza Szczurka, co jednak nie miało żadnego znaczenia dla rezultatu spotkania.
TP/foto: PM
Sośnica Gliwice – Rekord Bielsko-Biała 0:2 (0:1)
0:1 Matheus (4. min.)
0:2 Zastawnik (30. min.)
Rekord: Nawrat – Korolyszyn, Kubik, Zastawnik, Marek, Rakić, Matheus, Lutecki, Korsunov, Seidler, Budniak, Iwanek
najbliższy mecz
poprzedni mecz
