Zryw na finiszu nie wystarczył…
Początek był całkiem obiecujący dla bielszczan. W 3. minucie Michał Śliwka po przebojowej akcji wypracował Danielowi Świderskiemu niemal stuprocentową sytuację. Snajper Rekordu nie zdołał jednak z niewielkiej odległości pokonać Mateusza Jelenia. Z pozoru apatyczni, wyczekujący boiskowych wydarzeń gracze z Nowego Sącza, do śmielszych ataków przystąpili po upływie dziesięciu minut spotkania. W 12. minucie, po kornerze, Kamil Słaby główkował obijając górną część poprzeczki bielskiej bramki. Kilkadziesiąt sekund później nie popisała się in gremio bielska defensywa. „Rekordziści” nie upilnowali na skrzydle Daniela Pietraszkiewicza, pozostawili zbyt wiele przestrzeni celnie strzelającemu z kilku metrów Kacprowi Talarowi.
Co naturalne biało-zieloni ruszyli do odrabiania strat, natomiast piłkarze Sandecji wcale nie zamierzali ograniczać się do obrony korzystnego rezultatu. Do końca pierwszej połowy widowisko może nie było przesadnie jakościowe, ale z pewnością dynamiczne i emocjonujące. W 24. minucie wprost w bramkarza główkował Konrad Kareta. W rewanżu Wojciech Błyszko, po nieporozumieniu Daniela Ściślaka z Dariuszem Pawłowskim, był znacznie bliżej trafienia do bielskiej bramki.
Ten fragment spotkania miał także innego „bohatera” – arbitra zawodów, który bardzo drobiazgowo traktował „rekordzistów”, którym już do przerwy pokazał trzy żółte kartki. Te zdarzenia miały „rezonować” na początku drugiej odsłony. Zanim jednak oba zespoły udały się do szatni rozjemca relegował z ławki gości trenera Dariusza Ruckiego.
Los szkoleniowca podzielił D. Ściślak, którego przewinienie na Simeonie Oure z 53. minuty, sędzia zinterpretował jako kwalifikujące się do pokazania drugiego „żółtka”. To zdarzenie pozwoliło miejscowym na kontrolę spotkania do jego 76. minuty. Jednak przewaga liczebna Sandecji przestała mieć większe znaczenie, gdy wyraźny sygnał do ofensywy wysłał rywalom Mateusz Klichowicz. Po dwóch strzałach skrzydłowego Rekordu, po rzucie wolnym i tzw. sytuacyjnym uderzeniu, bielszczanie ruszyli do frontalnego ataku. K. Kareta i Jakub Ryś uderzali w dobrze ustawionego na linii bramkowej M. Jelenia. Z kolei przy strzałach Kamila Ogorzałego i Filipa Piszczka kunsztem bramkarskim musiał wykazać się Wiktor Żołneczko. W drugiej minucie doliczonego czasu gry biało-zieloni mieli „piłkę meczową”. Futbolówkę po strzale uderzającego z pola bramkowego D. Świderskiego instynktownie przeniósł nad poprzeczką golkiper gospodarzy.
W meczu 4. kolejki Betclic 2. Ligi, w świąteczne, piątkowe popołudnie (g. 17:00) „rekordziści” podejmą przy Startowej 13 drużynę Sokoła Kleczew.
TP/foto: PP
Sandecja Nowy Sącz – Rekord Bielsko-Biała 1:0 (1:0)
1:0 Talar (13.min.)
Rekord: Żołneczko – Pawłowski, Boczek, Kareta, Kempny (58. Żyrek), Ściślak, Soszyński (68. Wyroba), Ciućka (58. Ryś), Śliwka (46. Tekieli), Kasprzak (58. Klichowicz), Świderski

najbliższy mecz
ul. Startowa 13, 43-300 Bielsko-Biała