Po 10-ciu kolejkach rundy jesiennej sezonu 2021/22 „rekordziści” zajmują pierwszą pozycję w tabeli bielsko-tyskiej Klasy Okręgowej. Postawa i lokata zespołu z Cygańskiego Lasu jest pewnego rodzaju niespodzianką, miłą niespodzianką, toteż dobry nastrój nie opuszcza samych zawodników oraz - wbrew zafrasowanej minie na zdjęciu - grającego trenera bielszczan, Dariusza Ruckiego.
Po meczu z GLKS-em za Wami już 1/3 całego sezonu, macie w zespole świadomość, że w praktyce zagwarantowaliście sobie utrzymanie w lidze?
- Czyli cel minimum został osiągnięty, można „rozdawać” punkty? (śmiech) Szczerze, przez myśl mi nie przeszło, że możemy mieć z tym problem. Oczywiście staramy się patrzeć z pokorą w tabelę i na każdego następnego rywala, ale nie możemy być minimalistami i zadowalać się utrzymaniem. Trzymamy obrany kierunek, zobaczymy jak daleko nas to zaprowadzi…
W 10-ciu spotkaniach wystąpiła rzesza ponad 30-stu zawodników, pominąwszy ewidentnych trzecioligowców, kto z młodych graczy jest na „celowniku” Dariusza Mrózka?
- Nie powiem nic odkrywczego jak tylko stwierdzę, że taka rola rezerw. Rotacja jest ogromna, od najmłodszych począwszy z rocznika 2005, poprzez wiodące roczniki tworzące trzon ekipy z roczników 2003 i 2004, przez zawodników już będących w kadrze trzecioligowców, aż po grającego trenera. Na pewno sporym ułatwieniem jest ujednolicenie modelu gry na poziomie juniorów starszych i seniorów. To dla nas duża korzyść, gdyż zawodnicy realizują spójne zasady w każdej fazie gry. Co do drugiej części pytania to odpowiem:… wszyscy. (śmiech) Nie będę się tu posługiwał nazwiskami, bo niekoniecznie może im to pomóc, ale rzeczywiście młodzi pracują na swoją pozycję w hierarchii trenera Dariusza Mrózka. Przy każdej nadarzającej się okazji tych wiodących zawodników zapraszamy na treningi trzecioligowców.
Zakładasz jakikolwiek plan punktowy dla zespołu do końca rundy jesiennej? A może celujecie w konkretną pozycję w tabeli?
- Nie, tak do tego nie podchodzę. Każdy mecz jest dla mnie, dla nas odrębną historią. Na ten moment stawiamy sobie inne cele, takie jak np. utrzymanie odpowiedniego poziomu gry przez większą część spotkania. Ten za bardzo się waha się w zależności od przeciwnika, bo np. w meczu pucharowym z naszą „jedynką” zagraliśmy w mojej ocenie bardzo dobrze, składnie i odważnie, co pokazuje potencjał chłopaków. Ale już w meczu np. ze Studzienicami, czy w wyjazdowej potyczce ligowej w Łące, przez 42 minuty niewybaczalnie „kopaliśmy się po czołach”. Nie możemy sobie pozwolić na marnowanie tych ligowych minut. Pozycja w tabeli będzie wypadkową realizacji tych naszych małych celów, które przed nami.
TP/foto: PM
najbliższy mecz
poprzedni mecz
