Udana, ostatnia w lidze „delegacja” biało-zielonych.
Przewagę liderek futsalowej Ekstraligi w niewielkim stopniu oddaje wynik końcowy. – Po prostu, „nie chciało wpaść” – skwitował z użyciem kolokwializmu pierwszą część meczu Samuel Jania, szkoleniowiec bielszczanek. Jedna z pierwszych składnych akcji „rekordzistek” przyniosła gola otwarcia. Z wycofanej piłki mocno i precyzyjnie przymierzyła Karolina Czyż (na zdjęciu). Przez kolejne blisko pół godziny bielskie „strzelby” milczały. Owszem, miały „rekordzistki” multum bramkowych okazji, ale zawodziły celowniki lub świetnie swoją pracę w bramce Wandy wykonywała Kamila Piechnik.
Trafienie Oksany Shevchuk pozwoliło rozwiązać „worek z golami”. Na wynik w równym stopniu wpływ miał ubytek sił futsalistek Wandy, co rosnąca z każdą, zdobytą bramką swoboda poczynań „rekordzistek”.
Pomeczowa opinia trenera – Samuel Jania: - Bardzo dobrą pracę wykonaliśmy w mijającym tygodniu. Jej efektem była przekonująca wygrana w Krakowie. Może trochę szkoda niewykorzystanych okazji, niemniej gratuluję dziewczynom trzech punktów.
TP/foto: MŁ
Wanda Kraków – Rekord Bielsko-Biała 0:7 (0:1)
0:1 Czyż (2. min.)
0:2 Shevchuk (31. min.)
0:3 Fal (32. min.)
0:4 Sydorenko (35. min.)
0:5 Sydorenko (35. min.)
0:6 Suwada (36. min.)
0:7 Kaim (37. min.)
Rekord: Majewska (Bzowska) – Pietrzyk, Chóras, Czyż, Fal, Szostak, Sydorenko, Suwada, Moskała, Kaim, Galus, Shevchuk