Gdańszczanki wywiozły trzy punkty z Cygańskiego Lasu.
Mimo osłabień brakiem Jolanty Siwińskiej, Clarissy Kirsch-Downs (kontuzje) i Olgi Massombo (kartki) aspirujące do medalowej pozycji piłkarki AP Orlen nie miały większych problemów z udowodnieniem swojej wyższości nad „rekordzistkami”. Jakby to brutalnie nie brzmiało – na ten moment, w tym konkretnym dniu, to nie jest (jeszcze) półka bielszczanek.
Inna rzecz, że gospodynie meczu niespecjalnie utrudniały rywalkom realizację przedmeczowych założeń. Podopieczne Tomasza Borkowskiego zrobiły należyty użytek z większego czasu spędzonego z piłką u nogi oraz lepszych warunków fizycznych. Te dały o sobie znać głównie przy stałych fragmentach gry.
Po akcji wszędobylskiej, bodaj najaktywniejszej zawodniczki gości w tym spotkaniu – Angeliki Kołodziejek, rezultat strzałem od słupka otworzyła Venessa Mazur. Utracony gol wywołał istną „lawinę” błędów, które dwukrotnie uderzeniami z bliska wykorzystała Jagoda Szewczuk.
Czy „rekordzistki” wychodząc na boisko po przerwie wierzyły w odwrócenie losów meczu, czy nie – to osobna kwestia. Natomiast tak naprawdę obraz spotkania zaczął się nieco zmieniać ze zmianami przeprowadzanymi przez bielski sztab szkoleniowy. Pamiętać jednak należy, że dysponujące wyraźną przewagą bramkową gdańszczanki nieprzesadnie forsowały tempo gry. Chwilę dekoncentracji i ewidentny błąd techniczny Olgi Sirant bezlitośnie wykorzystała Julia Gutowska. Po tym trafieniu bielszczanki na chwilę zwietrzył szanse, swoje mikro-szanse miały m.in. Esther Sunday i J. Gutowska. Jednak z wejściem debiutującej w szeregach gości Alyssy Frazier wszytko wróciło do wcześniej ustalonego porządku.
TP/foto: MŁ
Rekord Bielsko-Biała – AP Orlen Gdańsk 1:4 (0:3)
0:1 Mazur (36. min.)
0:2 Szewczuk (41. min.)
0:3 Szewczuk (45. min.)
1:3 Gutowska (63. min.)
1:4 Frazier (88. min.)
Rekord: Ludwiczak – Witkowska, Lichwa, Piekarska, Olejniczak (79. Zając), Sudyk, Szafran (53. Gulec), Dębińska (79. Glinka), Gąsiorek, Garcia (53. Gutowska), Długokęcka (67. Sunday)