Takim tytułem opatrzony jest wywiad trenera Samuela Jani dla internetowego serwisu Śląskiego Związku Piłki Nożnej.
Futsalistki Rekordu nie tylko utrzymały się na szczycie w wielkim stylu broniąc tytułu mistrzyń Polski. Podopieczne Samuela Jani pewnie sięgnęły także po Puchar Polski wygrywając finałowy dwumecz w sumie 9:1.
Na swoim parkiecie zwyciężyły bowiem 5:1, a w rewanżu w hali AZS-u UW Warszawa postawiły pieczęć na sukcesie zwyciężając 4:0.
- To był zdecydowanie nasz najlepszy z sezonów i jestem bardzo zadowolony z postawy moich podopiecznych – podsumował futsalowy sezon Samuel Jania. - Sięgnęliśmy po dublet w dobrym stylu. Doskonale znam powiedzenie, że niełatwo jest wejść na szczyt, ale jeszcze trudniej się na nim utrzymać. Nam się to nie tylko udało, ale jeszcze „usypaliśmy górkę”. Ten sukces jest potwierdzeniem, że praca i zaangażowanie przynoszą efekty, czyli dobrą grę i wyniki. To była „maszynka”, na której zostało odciśnięte piętno klubu i moje.
Który moment z tego udanego sezonu najbardziej utkwił w pana pamięci?
- Zdecydowanie był to mecz, w którym sięgnęliśmy po mistrzostwo. W 20 meczach wygraliśmy 16 razy, 3-krotnie zremisowaliśmy i tylko raz musieliśmy przełknąć gorycz porażki. A mimo takiego bilansu cały czas czuliśmy na plecach oddech rywala. To było więc wyzwanie, bo przez cały sezon musieliśmy być skoncentrowani, ale dzięki temu, że tworzymy kolektyw udało się nam sięgnąć po złote medale. Nie znaczy to jednak, że pucharowe zwycięstwo miało gorszy smak. Tu także musieliśmy pokazać pełnię swoich umiejętności, szczególnie dlatego, że na drodze do finału o awansie decydował tylko jeden mecz. Nie można się więc było potknąć ani w meczu ze Słomniczanką, ani w spotkaniu z ROW-em Rybnik i choć sam finał był już trochę lżejszy to ciężar gatunkowy całej rywalizacji także był ogromny. Cieszymy się więc z pierwszego w historii klubu Pucharu Polski i dubletu w naszym wykonaniu. (…)
Cały wywiad znajdziecie – tutaj
dodał: TP/foto: PM