Po zaciętym, emocjonującym spotkaniu „rekordziści” dopięli swego – awansowali do ścisłego finału Mistrzostw Polski!
To był szósty mecz obu drużyn, licząc ligowo-pucharową rywalizację, w sezonie 2023/2024. Bez cienia przesady można zatem określić, że obie ekipy – jej zawodnicy i szkoleniowcy – znali się już na wylot. Trochę mógł więc dziwić badawczo-zachowawczy początek rewanżowej, półfinałowej konfrontacji. Najwyraźniej motto tej fazy meczu brzmiało – po pierwsze, nie stracić!
Utartym zwyczajem, sposobem bielszczan na zamkniętą i szczelną defensywę rywali są najczęściej stałe fragmenty gry. Wszyscy o tym wiedzą, wszyscy o tym mówią, ustrzec – niewielu potrafi. Po kornerach padły dwa pierwsze gole dla „rekordzistów”. Artur Popławski zaskoczył Michała Widucha strzałem przy tzw. bliższym słupku, Mikołaj Zastawnik trafieniem między nogami bramkarza Piasta. Kiedy strzelec gola na 2:0 „ostemplował” słupek trener Orlando Duarte zareagował desygnowaniem na parkiet w Rafaela Cadiniego w trykocie bramkarskim. Zepchnięci do defensywy biało-zieloni spisywali się bez zarzutu, mając oparcie w niezawodnym Bartłomieju Nawracie. I w tym miejscu niczego odkrywczego nie napiszemy, bramkarz Rekordu jest niczym wino, im starszy… Wprawdzie Vinicius Lazzaretti zagroził strzałem w słupek (16. min.), ale Paweł Budniak zripostował przechwytem na połowie rywali i celnym uderzeniem do opustoszałej bramki Piasta. Gliwiczanie zrewanżowali się finezyjnym rozegraniem „zamka” i trafieniem Rick’a w przedostatniej minucie pierwszej odsłony.
Można było mieć obawy, że gol Brazylijczyka tchnie w ekipę gości więcej energii i entuzjazmu w drugiej partii. Tymczasem po błyskotliwej kontrze M. Zastawnika z bielskim Brazylijczykiem – Matheusem, „rekordziści” wrócili na trzybramkowe prowadzenie. Już z Edgarem Varelą w roli „lotnego” golkipera gliwiczanie zredukowali straty po strzale Miguela Pegachy zza linii pola karnego. Nawet jeśli ten gol był iskrą, która miała rozpalić ogień w gliwickich szeregach, zgasił ją Patrik Zatović, faulując A. Popławskiego, z konsekwencją w postaci czerwonej kartki. Role odmieniły się, tym razem gospodarze zagrali w liczebnej przewadze, którą skrzętnie wykorzystali – Matheus (asysta) i Stefan Rakić (gol). Kiedy w 34. minucie P. Budniak przeszywającym pole karne podaniem obsłużył Tarasa Korołyszyna, a Ukrainiec domknął asystę wślizgiem, stało się jasne, że tylko cud może odwrócić bieg zdarzeń.
Przy z wolna opadających emocjach, ale nie temperaturze zawodów, R. Cadini trafił z rzutu karnego, podyktowanego za zagranie ręką A. Popławskiego. Na pół minuty przed końcem meczu, spod własnej bramki do przeciwnej, celnie przymierzył S. Rakić, ustalając rezultat meczu, pieczętując awans 6-krotnych mistrzów kraju do ścisłego finału. Na rywala bielszczanie będą musieli poczekać do niedzielnego, trzeciego meczu lubawian z GI Malepszy Arth Sotf. Constract wyrównał stan rywalizacji z leszczynianami, wygrywając drugie spotkanie 6:3.
TP/foto: PM
Rekord Bielsko-Biała – Piast Gliwice 7:3 (3:1) koniec meczu
1:0 Popławski (8. min)
2:0 Zastawnik (10. min.)
3:0 Budniak (17. min.)
3:1 Rick (19. min.)
4:1 Matheus (23. min.)
4:2 Pegacha (25. min.)
5:2 Rakić (29. min.)
6:2 Korołyszyn (34. min.)
6:3 Cadini (34. min., z rzutu karnego)
7:3 Rakić (40. min.)
Rekord: Nawrat – Popławski, Matheus, Gustavo Henrique, Lutecki, Rakić, Kubik, Zastawnik, Korołyszyn, Budniak, Seidler, Madeja, Iwanek, Florek
najbliższy mecz
poprzedni mecz
ul. Widok 12; 43-300 Bielsko-Biała