Pierwsza w historii ligowa wygrana Piasta w Bielsku-Białej.
I od razu zaznaczmy, zwycięstwo gliwiczan w pełni zasłużone. Kluczem do wywiezienia trzech punktów była doskonała defensywa trenera Juninho. Aczkolwiek na podkreślenie zasługuje również podbramkowa skuteczność lidera FOGO Futsal Ekstraklasy. Do 9. minuty, mając już na koncie dwubramkowe prowadzenie, goście oddali w światło bramki… jeden strzał.
Już w 28. sekundzie Vinicius Lazzaretti wywiódł w pole bielską obronę, „łamiąc” akcję z bocznej strefy do środka boiska i oddając zaskakująco celny strzał. Gliwiczanie natychmiast zacieśnili szyki w defensywie, stawiając szczelny i agresywny mur obronny. Dość zauważyć, że na wstępie szóstej minuty spotkania gracze Piasta trzykrotnie przekroczyli przepisy, po kwadransie wypełniając dopuszczalny limit pięciu fauli. W tzw. międzyczasie, po kornerze przyjezdnych, piłkę pechowo skierował do własnej bramki Eric Panes. Na „zero z tyłu” wprawdzie solidarnie zapracował cały zespół, nie można jednak nie podkreślić zasług Michała Widucha. Bramkarz Piasta kilku wybornymi interwencjami utrzymał korzystny wynik dla swojego zespołu. I choć rezultat pierwszej odsłony był dla „rekordzistów” niezadowalający, to na dobry poziom sportowy tej części meczu w równym stopniu zapracowały obie drużyny.
Po przerwie gliwiczanie w jeszcze większym stopniu skupili się na obronie prowadzenia. Tymczasem biało-zieloni na rozmaite sposoby starali się o zdobycie gola kontaktowego, tyle że przedrzeć się przez „zasieki” Piasta było jeszcze trudniej. Chyba najbliżej trafienia było w 24. minucie Paweł Budniak. Po akcji zainicjowanej i przeprowadzonej przez… Krzysztofa Iwanka, kapitan Rekordu obił poprzeczkę.
Gol dla gospodarzy wisiał na włosku, ale to goście cieszyli się z trzeciego trafienia. Z rzutu wolnego Edgar Varela sprytnym zagraniem obsłużył Breno Bertoline, który wykorzystał dezorientację bielskich defensorów.
Od 34. minuty w koszulce „lotnego” bramkarza przebywał na parkiecie Stefan Rakić. Manewr bardzo długo nie przynosił oczekiwanego przez bielską publiczność efektu. Dopiero na starcie ostatniej, 40. minuty spotkania M. Widucha odrobinę poniosła fantazja. Próbę rajdu golkipera powstrzymał Michał Marek, a przejętą piłkę Mikołaj Zastawnik ulokował silnym uderzeniem w bramce.
Nadchodzący tydzień spędzą „rekordziści” na Majorce, rywalizując w turnieju Elite Round Ligi Mistrzów. Czy w jakimś stopniu w piątkowy wieczór głowy bielszczan nie były już na Balearach? Możemy twardo przeczyć, ale – nomen omen – głowy byśmy za to nie dali…
Punktowe straty, w co wierzymy, są do odrobienia na dalszym etapie zmagań w FFE. Na ten moment istotne jest, iż w obliczu wylotu do Hiszpanii żaden z zawodników Rekordu nie zgłosił poważniejszych kłopotów ze zdrowiem, a to będzie niezbędne w konfrontacji z mistrzami Słowacji, Kazachstanu i zwycięzcami dwóch poprzednich edycji UEFA Futsal Champions League. Meczowe transmisje spotkań z udziałem mistrzów Polski w aplikacji TVP Sport.
TP/foto: PM
Rekord Bielsko-Biała – Piast Gliwice 1:3 (0:2)
0:1 Lazzaretti (1. min.)
0:2 Panes (9. min., samobójczy)
0:3 Bertoline (28. min.)
1:3 Zastawnik (40. min.)
Rekord: Iwanek – Gustavo Henrique, Kubik, Budniak, Marek, Rakić, Matheus, Zastawnik, Panes, Dela, Krzempek, Surmiak, Nawrat