Futsal

Rekord Bielsko-Biała – Legia Warszawa 3:2 (0:2)

Jak nie przyznać racji stwierdzeniu: - prowadzenie 2:0 to bardzo niebezpieczny wynik

 

Trzeci raz pod rząd w meczu rozgrywanym przy Startowej, pomiędzy Rekordem i Legią, na przerwę z dwubramkową przewagą schodzili goście. Za każdym razem jednak kończyło się pomyślnie dla gospodarzy.

 

Czy to trudy niedzielnej konfrontacji z Piastem, czy też myśli uciekające już do najbliższego meczu ligowego w Lesznie, spowodowały, że kibice obejrzeli dwa różne oblicza „rekordzistów”. Słabe w pierwszej połowie, nieporównywalnie lepsze jakościowo w drugiej odsłonie. Nie wydaje się, aby bielszczan zdeprymowało nieszczęśliwe zdarzenie z 2. minuty, kiedy groźnie wyglądającej kontuzji palca doznał bramkarz biało-zielonych – Krzysztof Iwanek. W każdym razie bielszczanie, jako zespół, prezentowali się niczym pojazd z zaciągniętym hamulcem ręcznym. Jesus Lopez Garcia próbował zareagować roszadami, przez parkiet przewinęła się cała meczowa dwunastka wpisana do meczowego protokołu. I nawet wydawało się, że gospodarze przełamali niemoc, że kwestią czasu jest zdobycie gola. Tymczasem dwa ciosy zadali „legioniści”, przy obu „zamieszany” był Rui Pinto.

 

Na drugą połowę biało-zieloni wyszli nastawieni bardziej agresywnie, a przede wszystkim z łatwo dostrzegalną determinacją. Już w 21. sekundzie po wznowieniu gry Michał Seidler, z niemałą pomocą Mikołaja Zastawnika, doszedł do sytuacji sam na sam z bramkarzem. Tomasz Warszawski rozgrywający (tradycyjnie) „życiówkę” w bielskiej hali skapitulował po raz pierwszy. Rozpędzeni gospodarze błyskawicznie chcieli pójść za ciosem, Matheus trafił w słupek (23. minuta), a Paweł Budniak (na zdjęciu) chwilę później obił poprzeczkę. Do wyczekiwanego wyrównania doprowadził reprezentant Czech, choć nie będzie przesadnym określenie, że to M. Zastawnik zdobył gola… M. Seidlerem.

Zanim po kolejnych pięciu minutach gry „rekordziści” wyszli na prowadzenie, słupek „ostemplował” M. Zastawnik. Kluczową rolę przy golu decydującym o wyniku i awansie do półfinału PP odegrał Stefan Rakić, dzieła dopełnił pechowo interweniujący Mykyta Storozhuk.

Lwią część czasu pozostałego do końca zawodów warszawianie rozgrywali piątką w polu, ale recepty na dobrze broniącą, bielską defensywę, ze świetnie usposobionym w bramce Bartłomiejem Nawratem na czele, nie znaleźli.

 

Półfinałowym rywalem Rekordu będzie gliwicki Piast, którego futsalowcy ograli 4:1 (0:0) w Przemyślu tamtejszy Eurobus. Pierwsze spotkanie już w najbliższą środę (13 marca br.) w Gliwicach, rewanż – tydzień później w Cygańskim Lesie.

W drugiej parze Constract Lubawa, który pokonał na wyjeździe BSF ABJ Bochnia 6:4, zmierzy się z GI Malepszy Arth Soft. Leszczynianie ograli 6:1 AZS UW Darkomp Wilanów. Pierwszy z meczów 1/2 finału PP w tej parze rozegrany zostanie w Lubawie.

 

TP/foto: PM

 

Rekord Bielsko-Biała – Legia Warszawa 3:2 (0:2)

0:1 Rui Pinto (19. min.)

0:2 Gustavo Henrique (20. min., samobójcza)

1:2 Seidler (21. min.)

2:2 Seidler (26. min.)

3:2 Storozhuk (31. min., samobójcza)

Rekord: Iwanek (Nawrat) – Popławski, Kubik, Zastawnik, Lutecki, Korołyszyn, Matheus, Budniak, Marek, Gustavo Henrique, Seidler, Rakić, Gołąbek

 

 

najbliższy mecz

FUTSAL
22.05.2024 / środa / godz. 19:00
"FOGO" Futsal Ekstraklasa - faza play-off - Kolejka 5
vs
KS Constract Lubawa
Rekord Bielsko-Biała

poprzedni mecz

FUTSAL
11.05.2024 / sobota / godz. 19:00
"FOGO" Futsal Ekstraklasa - faza play-off - Kolejka 4
7 : 3