Futsal

Rekord Bielsko-Biała – Constract Lubawa 2:1 (1:0, 1:1)

W finałowej rywalizacji prowadzenie 2-1 objęli bielszczanie, którzy na pożegnanie ze „staruszką halą” stworzyli z lubawianami znakomite widowisko.

 

Były obawy o morale „rekordzistów” po niedzielnej przegranej i uzasadniona troską o stan zdrowia kilku zawodników. Obawy zostały bardzo szybko rozwiane, natomiast troski o stan fizyczny okazały się uzasadnione, skład Jesusa Lopeza Garcii był mocno okrojony. W tej materii Dawid Grubalski miał przewagę nad szkoleniowcem gospodarzy. Biało-zieloni jednak pokazali niekwestionowaną jakość i ogromną siłę charakteru.

 

Pierwsza odsłona nie była szczególnie otwartą częścią meczu, jakby podstawowym założeniem dla, obu ekip było – po pierwsze nie stracić. Owszem, bramkarze zanotowali parę spektakularnych interwencji, ale to była tylko przygrywka do tego, co zobaczyli kibice od startu drugiej odsłony. Nie można jednak nie odnotować, iż w 6. minucie, po rzucie wolnym pośrednim Evertona, fantastycznie obronił uderzenie Krzysztof Iwanek. Po stałym fragmencie i dograniu Matheusa celnie w długi róg bramki przymierzył Stefan Rakić (MVP meczu – przyp. TP), otwierając wynik meczu. Serb miał niebagatelną okazję do podwyższenia prowadzenia. Przy przedłużonym rzucie karnym kunsztem bramkarskim błysnął Victor Lopez.

 

Lepiej, wyraźnie lepiej w drugą odsłonę weszli lubawianie. I kwestia nawet niekoniecznie w golu na 1:1, strzelonym z dystansu przez Tomasza Kriezela, a w kolejnych szansach wykreowanych przez Constract. Z tych stuprocentowych wymienić trzeba sytuację sam na sam Evertona (23. min.) i strzał Kacpra Sendlewskiego (25. min.). z bodaj jednego metra od bramki. W obu przypadkach coś „extra” dał bielskiej drużynie K. Iwanek. Okazje dla gości wzięły się z kilkuminutowego kryzysu fizycznego „rekordzistów”. Ale i lubawian dopadły trudne chwile, która pomógł przetrwać V. Lopez oraz… „aluminium”, które trzykrotnie ratowało przyjezdnych od utraty gola. W słupek (29. min.) i w poprzeczkę (35. min.) przymierzył Matheus. Pojedynek „oko w oko” z 36. minuty S. Rakicia z V. Lopezem wygrał hiszpański golkiper. Natomiast tuż przed wybrzmieniem końcowej syreny T. Kriezel główką był bliski zaskoczenia bramkarza Rekordu.

 

Rozstrzygnięcie zapadło w trakcie naładowanej emocjami i nerwami dogrywki. Kluczowym okazał się pierwszy i jedyny cios wyprowadzony przez S. Rakicia z Tomaszem Luteckim (na zdjęciu). Skoncentrowany dotychczas głównie na grze obronnej popularny „Lutek” przypomniał o swoich umiejętnościach snajperskich. Po raptem kilkunastu sekundach do wyrównania mógł doprowadzić Claudio, mocno bita piłka odbiła się jednak od poprzeczki. To była jedna z lepszych szans na doprowadzenie do remisu przez Constract, mimo iż wiele z pozostałych minut goście zagrali piątką w polu, z Martinem Došą w roli „lotnego bramkarza. O ileż byłoby spokojniej z bielskiej perspektywy, gdyby udało się w 46. minucie sfinalizować golem kontrę Mikołaja Zastawnika ze S. Rakiciem… Raz jeszcze górą był V. Lopez.

 

To był ostatni, oficjalny mecz w hali przy Startowej 13, która w obecnym kształcie przejdzie lada dzień do historii, w której „rekordziści” napisali wiele pięknych, w tym mistrzowskich i pucharowych, historii. Poniedziałkowy mecz futsalowców z Cygańskiego Lasu z lubawianami będzie miał w tej historii swoją kartę… Tymczasem finałowa rywalizacja FOGO Futsal Ekstraklasy wraca do Lubawy, kolejne spotkanie odbędzie się w najbliższy piątek, o 18:00.

 

TP/foto: PM  

 

Rekord Bielsko-Biała – Constract Lubawa 2:1 (1:0, 1:1)

1:0 Rakić (14. min.)

1:1 Kriezel (22. min.)

2:1 Lutecki (42. min.)

Rekord: Iwanek – Gustavo Henrique, Matheus, Budniak, Lutecki, Rakić, Korołyszyn, Zastawnik, Kubik, K. Pawlus, Seidler, Popławski, Madeja, Nawrat

 

 

najbliższy mecz

FUTSAL
17.11.2024 / niedziela / godz. 17:00
FOGO Futsal Ekstraklasa - Kolejka 11
vs
We-Met Kamienica Królewska
Rekord Bielsko-Biała

poprzedni mecz

FUTSAL
09.11.2024 / sobota / godz. 18:00/
ul. Widok 12; 43-300 Bielsko-Biała
FOGO Futsal Ekstraklasa - Kolejka 10
7 : 2