Futsal

GI Malepszy Arth Soft Leszno – Rekord Bielsko-Biała 3:3 (1:3)

Podział punktów w Wielkopolsce.

 

Były w pierwszej części przestoje, fragmenty szarpanej gry, dwa przedłużone rzuty karne – oba niewykorzystane, a przede wszystkim sporo nerwowości. Leszczynianie chyba sami nałożyli na siebie presję przed starciem z Rekordem, ciężar którego w premierowej odsłonie nie udźwignęli. W efekcie gospodarze popełnili na starcie meczu dwa błędy, po których bielszczanie „tanim kosztem” wyszli na prowadzenie. Przy kornerze Paweł Budniak bez kłopotu odszukał podaniem w polu bramkowym niepilnowanego Michała Marka. Po nieporozumieniu bramkarza z obrońcą leszczynianie sprezentowali biało-zielonym wyśmienitą okazję. Mikołajowi Zastawnikowi pozostało jedynie „rozpakować prezent”.

Po groźnych uderzeniach m.in. Rajmunda Siecli ( 8. min.) i Ołeksandra Kolesnykova (9. min.) wydawało się, że akcje miejscowych nabierają rozpędu. Tymczasem ten impet wyhamowali MatheusStefan Rakić (na zdjęciu). Brazylijczyk przedarł się prawą stroną, a w sprokurowanym zamieszaniu najlepiej odnalazł się reprezentant Serbii. W chaotycznej, pełnej spięć końcówce pierwszej połowy 10-ciometrowych rzutów karnych nie wykorzystali Jose Luis TangarifeTaras Korołyszyn, w obu przypadkach świetnie interweniowali bramkarze. W tzw. międzyczasie czujność zatracili bielscy obrońcy, pozwalając Kacprowi Konopackiemu wbić piłkę „do sieci” niemal z linii bramkowej.

 

Tego, co wydarzyło się w drugiej połowie nie sposób tłumaczyć zmęczeniem bielszczan po środowym, pucharowym starciu z Legią. Wszak tego samego dnia swój ćwierćfinałowy bój w PP ekipa GI Malepszy Arth Soft stoczyła z AZS UW Wilanów.

Obraz meczu w tej fazie nie uległ jakiejś zasadniczej zmianie. Jedyna różnica polegała na tym, iż gospodarze za wszelką cenę starali się wystrzegać błędów, jakie były ich udziałem po przerwie. Ale można to tłumaczyć inaczej, może „rekordziści” nie byli już tak żądni zdobywania kolejnych goli? Nie byli już tak aktywni w ofensywie? W każdym razie niewiele było takich sytuacji, po których Antti Koivumäki w bramce miejscowych zostałby zmuszony do zwiększonego wysiłku. Także zespół Tomasza Trznadla nie wykreował zbyt wielu okazji, niemniej był bardziej konkretny w tzw. fazie finalizacji. Rajmund Siecla bezlitośnie wykorzystał lukę w bielskiej defensywie, zdobywając gola kontaktowego. To w naturalny sposób narzuciło taktykę drużyny z Leszna w końcowych minutach meczu. Ostatnich 180 sekund gospodarze rozegrali piątką w polu gry. Na otwarcie ostatniej, 40. minuty Daniel Gallego miał wystarczająco dużo miejsca z lewej strony pola karnego, by oddać mocny i precyzyjny strzał na wagę remisu.

 

W najbliższą środę czeka biało-zielonych pierwsze, wyjazdowe starcie 1/2 finału Pucharu Polski z gliwickim Piastem.

 

TP/foto: MŁ

 

GI Malepszy Arth Soft Leszno – Rekord Bielsko-Biała 3:3 (1:3)

0:1 Marek (5. min.)

0:2 Zastawnik (6. min.)

0:3 Rakić (11. min.)

1:3 Konopacki (18. min.)

2:3 Siecla (31. min.)

3:3 Gallego (40. min.)

Rekord: Nawrat – Rakić, Matheus, Zastawnik, Lutecki, Korołyszyn, Kubik, Budniak, Marek, Seidler, Gustavo Henrique, Popławski, Madeja, Florek

 

najbliższy mecz

FUTSAL
22.05.2024 / środa / godz. 19:00
"FOGO" Futsal Ekstraklasa - faza play-off - Kolejka 5
vs
KS Constract Lubawa
Rekord Bielsko-Biała

poprzedni mecz

FUTSAL
11.05.2024 / sobota / godz. 19:00
"FOGO" Futsal Ekstraklasa - faza play-off - Kolejka 4
7 : 3