Do długo wyczekiwanej premiery w Futsal Ekstraklasie o wiele lepiej przygotowali się wicemistrzowie Polski.
Nie zakładamy, aby powracających na krajowe salony katowiczan miała zjeść trema. Wszak skład AZS-u naszpikowany jest graczami o sporym bagażu umiejętności i boiskowego doświadczenia. Tymczasem podopieczni Marcina Waniczka praktycznie przez całą, pierwszą część meczu byli tłem dla rozpędzonych bielszczan. Tylko wybornej dyspozycji Pawła Grzywy w bramce gospodarze zawdzięczają, że bezbramkowy rezultat utrzymywał się do 6. minuty. Golkiper AZS UŚ błysnął refleksem po strzałach m.in. Michała Kubika, Mikołaja Zastawnika i Michała Marka. Dopiero Jani Korpela, zaskakującym uderzeniem piętą z okolic linii pola bramkowego zaskoczył P. Grzywę. Kolejne gole dla „rekordzistów” były tylko kwestią czasu. Sposób na bramkarza UŚ znaleźli – Paweł Budniak (przy pierwszym w meczu kontakcie z piłką) oraz Artur Popławski (po solowej szarży). Kwintesencją widowiskowej gry biało-zielonych było ostanie trafienie pierwszej odsłony. Zanim piłkę do bramki skierował Matheus, ta błyskawicznie krążyła między Sebastianem Leszczakiem, J. Korpelą i Stefanem Rakiciem. Jeśli katowiczanie nadążyli w tej akcji za „okrągłym przedmiotem”, to jedynie… wzrokiem.
Ktokolwiek miał w przerwie złudzenia, nadzieje na odwrócenie biegu wydarzeń szybko został z nich odarty. W kilkanaście sekund, zaraz po wznowieniu gry, kolejne, widowiskowe akcje sfinalizowali S. Rakić i J. Korpela. Od tego momentu bielszczanie nieco rozluźnili szyki, nie naciskali na gospodarzy permanentnym pressingiem. Sygnał do ataku rzucił miejscowym Roman Wachuła, który parokrotnie – obok Adama Jonczyka i Michała Króla – zmusił Bartłomieja Nawrata do sporego wysiłku. Strzegący bramki Rekordu reprezentacyjny golkiper u progu rozgrywek zasygnalizował wysoką dyspozycję. W pamięci obserwatorów meczu B. Nawrat zapisał się nie tylko świetnymi interwencjami, ale i asystą przy golu M. Marka.
W ekipie gospodarzy, mimo wyraźnej w rozmiarach porażki, na dobre słowo zapracowali obaj bramkarze – P. Grzywa i Maksym Kisielov. W ekipie Rekordu nie sposób kogoś indywidualnie wyróżnić, gdyż na pochwały zasłużyła po prostu drużyna. Jesus Lopez Garcia być może będzie miał parę uzasadnionych uwag do gry w drugiej połowie. Natomiast obraz pierwszej połowy zapamiętamy, jako ten, w którym bielszczanie chwilami ocierali się o perfekcję. Tym serdeczniej zapraszamy sympatyków biało-zielonych na środowe starcie o Superpuchar Polski do Siemianowic Śląskich (szczegóły). Tam poprzeczka zostanie zawieszona przez gliwiczan o wiele, wiele wyżej…
TP/foto-archiwum: PM
AZS UŚ Katowice – Rekord Bielsko-Biała 0:7 (0:4)
0:1 Korpela (6. min.)
0:2 Budniak (13. min.)
0:3 Popławski (14. min.)
0:4 Matheus (16. min.)
0:5 Rakić (21. min.)
0:6 Korpela (22. min.)
0:7 Marek (28. min.)
Rekord: Iwanek (Nawrat) – Korpela, Matheus, Rakić, Surmiak, Popławski, Zastawnik, Marek, Kubik, Budniak, Leszczak
najbliższy mecz
poprzedni mecz
ul. Widok 12; 43-300 Bielsko-Biała