Futsal

Optymistyczne wieści

Mikołaj Zastawnik (na zdjęciu) tegoroczne wakacje poświęcił – niemal w pełni – na rehabilitację, z rozmowy z „rekordzistą” płynie pozytywny przekaz.

 

Jedno na wstępie wyjaśnijmy w kwestii Twojego zdrowia – czy zaszła konieczność interwencji chirurgicznej, czy obyło się bez niej?

- Na całe szczęście obyło się bez konieczności interwencji chirurgicznej, aczkolwiek mimo braku zabiegu nie było kolorowo. Problemy zaczęły się po awansie z reprezentacją na mistrzostwa Europy. Po powrocie do klubu przeszedłem badanie rezonansem magnetycznym, po którym – bez wdawania się w detale – zdiagnozowano u mnie określone i konkretne problemy z kręgosłupem. Chwilkę później rozegraliśmy rewanż w Pucharze Polski z BSF Bochnia i z meczu na mecz było gorzej. Największe kłopoty zaczęły się natomiast w play-off, mecze z Eurobusem Przemyśl mocno dały się we znaki. Wtedy zdałem sobie sprawę, że jest już bardzo źle. Treningi zamieniły się w terapię i zabiegi rehabilitacyjne, a każdy, kolejny mecz stał pod bardzo dużym znakiem zapytania. Chcąc bardzo pomóc drużynie przed każdym spotkaniem przyjmowałem szereg leków przeciwbólowych, które trochę minimalizowały ból i dałem radę zagrać. Ostatni mecz z Lesznem musiałem natomiast „odpuścić”. Ból był tak ogromny, że już nawet leki nie pomagały.

 

Jak rozumiem, zamiast typowych wakacji kilka czerwcowo-lipcowych tygodni spędziłeś w gabinetach fizjoterapeutów i na szeroko pojmowanej rehabilitacji…

- Od razu po zakończeniu sezonu miałem bodajże dwa tygodnie wolnego, ale tylko po to, żeby stan zapalny się zmniejszył. Dokładnie 7 czerwca zacząłem już pierwsze treningi, które polegały głównie na mobilizacji tego odcinka kręgosłupa, z którym miałem największy problem. Te ćwiczenia wykonuję do dzisiaj i będę robił przez bardzo długi okres czasu, przed każdym treningiem, czy po nim. Z tygodnia na tydzień mój plan był korygowany, a obciążenia treningowe zaczęły wzrastać. Teraz kończę już siódmy tydzień rehabilitacji. Wchodzę już powoli w treningi z drużyną, aczkolwiek indywidualnej pracy jeszcze trochę zostało. Do pełni zdrowia potrzebuję jeszcze około trzech tygodni, wtedy będę mógł wrócić stuprocentowych obciążeń i treningów z chłopakami. Całe, swoje wakacje poświęciłem na rehabilitację, ale bardzo się z tego cieszę, ponieważ będę mógł od samego początku sezonu pomóc drużynie. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie zaangażowanie całego klubu. Tutaj podziękowania chciałbym skierować przede wszystkim pod adresem wiceprezesa – Piotrka Szymury, ale najważniejsza praca należała do naszego fizjoterapeuty – Darka Spisaka oraz Michała Szlęzaka, który również dokłada ogromną cegiełkę do mojego powrotu na parkiet. Dziękuję!

 

To pytanie zadałby na moim miejscu każdy kibic – kiedy można spodziewać się Twojego powrotu do stuprocentowego treningu?

- 11 sierpnia jest dniem, którego wyczekuję chyba najbardziej. Jest to dzień, kiedy mam zwolnić wszystkie hamulce i zacząć pracę, której oczekuję od bardzo dawna. Zostały niecałe trzy tygodnie! Albo lepiej zabrzmi, jak powiem, mam jeszcze troszkę ponad dwa tygodnie czasu (śmiech). W każdym razie jest bliżej, niż dalej i z tego się bardzo cieszę. Czuję się już świetnie, mam nadzieję, że tak zostanie już do końca sezonu.

 

TP/foto: PP

najbliższy mecz

FUTSAL
31.07.2025 / czwartek
KONIEC SEZONU
vs
Rekord Bielsko-Biała
Rekord Bielsko-Biała

poprzedni mecz

FUTSAL
30.05.2025 / piątek / godz. 19:00
FOGO Futsal Ekstraklasa - FAZA PLAY-OFF - O 3 MIEJSCE - MECZ 2
2 : 1
TRANSMISJA