Piłka nożna

Warta Gorzów Wielkopolski – Rekord Bielsko-Biała 2:2 (2:2)

Trzeci pod rząd zremisowany mecz bielszczan.

 

A mogło być gorzej po koszmarnym dla biało-zielonych otwarciu spotkania przy Olimpijskiej. Praktycznie już pierwsza, składniejsza akcja przyniosła gospodarzom gola. Nawet jeśli, jak twierdzą niektórzy, napastnik Warty wystartował do prostopadłego podania z pozycji spalonej, to Mateusz Madzia najzwyczajniej nie powinien przegrać tzw. przebitki z Karolem Gardzielewiczem. Sytuacji sam na sam z bramkarzem Rekordu gorzowianin nie zaprzepaścił. Owszem, w 12. minucie niecelnie uderzał z okolic linii pola karnego Filip Waluś, ale inicjatywa nadal należała do miejscowych. Strzelec gola minimalnie chybił uderzając zza „szesnastki” w 14. minucie. Niedługo później Krystian Rybicki uciekł na skrzydle Kacprowi Kasprzakowi, a po dograniu w pole bramkowe bielska defensywa en bloc popełniła błąd, który wykorzystał Dawid Ufir. Nikt piłki nie wybił, nie zablokował...

Dopiero ten cios wywołał u bielszczan reakcję i to niemal natychmiastową. Po strzale F. Walusia z pola karnego w słupek intuicją i refleksem popisał się Daniel Świderski, który dobił futbolówkę „do sieci”. Jednak trzy minuty później znów trąbiono na alarm w bielskim polu bramkowym. Po celnej główce zawodnika Warty przy tzw. dalszym słupku piłkę zmierzającą do bramki z linii wyekspediował Konrad Kareta (na zdjęciu przy piłce). W żywej, acz chaotycznej wymianie ataków, „rekordziści” ugodzili miejscowych raz jeszcze. Po dośrodkowaniu Zbigniewa Wojciechowskiego piłkę ręką trącił Mateusz Kaczorowski. Jako, że działo się to już w polu karnym arbiter wskazał na jedenasty metr, z którego nie pomylił się niezawodny „Świder”.

 

Co cechowało drugą odsłonę spotkania? Przede wszystkim daleko bardziej uważna gra defensywa obu jedenastek, wyraźnie lepsza organizacja gry obronnej. Trzymając się „w klinczu” obie drużyny nie wypracował zbyt wielu sytuacji podbramkowych. Przynajmniej w dwóch przypadkach, w 60. i 78. Krzysztof Żerdka świetnymi interwencja uratował biało-zielonych od utraty gola. Bielszczanie zagrażali Warcie głównie przy stałych fragmentach. Natomiast w 56. minucie, po podaniu Tomasza Nowaka do dobrej sytuacji doszedł F. Waluś, który nie znalazł jednak sposobu na pokonanie Łukasza Wiśniewskiego w gorzowskiej bramce.

 

Kwitując najoględniej, podział punktów nie zadowolił nikogo z uczestników meczu.

 

Pomeczowa opinia trenera – Dariusz Klacza: - Kolejna, niewykorzystana szansa. Presja z jaką się zmagamy jest bardzo duża. Musimy się w końcu do tego przyznać. Wszyscy nam pomagają, ale my nie wykorzystujemy tych szans. Zdobyliśmy kolejny punkt po słabym meczu. Czy się podniesiemy? Ten zespół nie zapomniał, jak się gra w piłkę.

 

TP/foto: PM

 

AstroEnergy Warta Gorzów Wielkopolski – Rekord Bielsko-Biała 2:2 (2:2)

1:0 Gardzielewicz (3. min.)

2:0 Ufir (17. min.)

2:1 Świderski (19. min.)

2:2 Świderski (31. min., z rzutu karnego)

Rekord: Żerdka – Madzia, Kareta, Wrona, Wojciechowski, Wyroba (66. Twarkowski), Nowak, Kasprzak, Kamiński (66. Śliwka), Świderski, Waluś (87. Idzik)

 

 

 

najbliższy mecz

PIŁKA NOŻNA
01.03.2025 / sobota
Betclic 2. Liga - Kolejka 20
vs
Rekord Bielsko-Biała
Olimpia Grudziądz

poprzedni mecz

PIŁKA NOŻNA
23.11.2024 / sobota / godz. 17:00
Betclic 2. Liga - Kolejka 19
2 : 1