Zespół aspirujący do awansu takich spotkań przegrywać nie powinien.
Nie ujmując nic klasie gospodarzy, ale turzanie są mocno uwikłani w rywalizację o utrzymanie w III lidze, natomiast „rekordziści” od startu sezonu 2023/24 walczą o główną premię. Różnica miejsc w tabeli oraz stanu punktowego posiadania nie wzięła się znikąd… Szczęściem dla bielszczan, miniona, 27. kolejka była dla ekip ze szczytu tabeli, po „zbiorowej wpadce” – patowa. MKS Kluczbork poległ w Polkowicach, po remisie 1:1 lider z Wrocławia zgubił dwa „oczka” w Tarnowskich Górach.
„Rekordziści” de facto pokpili sprawę, kwestię zwycięstwa – osobliwie – w pierwszej, wygranej 1:0 połowie. To w trzech kwadransach tej odsłony goście osiągnęli przewagę, którą powinni udokumentować więcej, niż jednym trafieniem. To było udziałem niezawodnego w „szesnastce” Daniela Świderskiego. Jednak wcześniej kawał boiskowej pracy wykonali środkowi pomocnicy Rekordu (na zdjęciu) – Piotr Wyroba (przechwyt na własnej połowie) z Tomaszem Nowakiem („transport” piłki plus prostopadłe dogranie do strzelca).
W przerwie chyba miało w bielskiej szatni coś w rodzaju samouspokojenia rezultatem i korzystnym obrazem spotkania. Tymczasem piłkarze Unii już na wstępie zaskoczyli biało-zielonych agresją i dynamiką ataków. Po przypadkowym, acz niewątpliwym dotknięciu piłki w polu karnym przez Szymona Noconia, arbiter wskazał na jedenasty metr. Z „wapna” celnie i mocno przymierzył Mateusz Bodzioch. Idąc za ciosem gospodarze dość rychło mogli pokusić się o podwyższenie prowadzenia, bowiem w krótkim odstępie czasu, wypracowali sobie dwie okazje bramkowe. Przy obu bielska defensywa nie była bez grzechu…
Ale mogli także bielszczanie wrócić na prowadzenie. Po kornerze, silne uderzenie Daniela Kamińskiego ofiarnie wyblokowali obrońcy Unii. Po strzale Kacpra Kasprzaka, nie zdołał po dobitce pokonać bramkarza Zbigniew Wojciechowski. I kiedy wydawało się, że ataki „rekordzistów” nabierają rozpędu, rozmachu, ekipa wicelidera otrzymała jeszcze jeden cios. Bielscy obrońcy byli stanowczo zbyt pasywni wobec wdzierającego się w pole karne Sławomira Musiolika, a i – jak się wydaje – Krzysztof Żerdka mógł zrobić coś więcej przy strzale z kąta.
Pomeczowa opinia trenera – Dariusz Klacza: - Spodziewaliśmy ciężkiego meczu i taki był. Byliśmy przygotowani na atak szybki Unii, ale wygląda na to że niewystarczająco dobrze. Padły mocne słowa w szatni, które - miejmy nadzieję - przyniosą pożądany efekt.
TP/foto: MŁ
Unia Turza Śląska – Rekord Bielsko-Biała 2:1 (0:1)
0:1 Świderski (30. min.)
1:1 Bodzioch (47. min., z rzutu karnego)
2:1 Musiolik (76. min.)
Rekord: Żerdka – Kareta, Pańkowski, Wrona, Nocoń (60. Wojciechowski), Wyroba (80. Mańka), Nowak, Kasprzak, Kamiński (60. Waluś), Śliwka (70. Iwanek), Świderski