Gdyby zależało to wyłącznie od Ciebie, kształt ligi byłby jak obecny z ośmioma zespołami i „autonomicznymi” rundami – jesienną i wiosenną? A może tradycyjny – 16 drużyn, dwie rundy według klasycznego formatu – mecz i rewanż?
- Przeliczyłem „nasze” punkty za jesień i wiosnę. Wyszło, że bylibyśmy przed Zagłębiem, ale może za GKS-em Tychy. Z takiego punktu widzenia dla mnie byłoby lepiej wrócić do dawnego, konwencjonalnego systemu. Może wówczas zdjąłbym z siebie fatum przegranego tuż przed metą? Weźmy porównanie z tegoroczną Ekstraklasą, z 16-stu drużyn spadła jedna, a w naszej lidze B1 – z ośmiu drużyn zdegradowane zostały trzy. System, w którym toczy się rywalizacja juniorów młodszych to niezbyt fortunne rozgrywki, ale przyznaję - już przed startem znałem ten system. Jesienią byliśmy na trzecim miejscu, wiosnę zakończyliśmy na drugiej pozycji. Tak określiła nas liczba punktów i bilans bezpośrednich spotkań, i nic więcej. Jest coś, co łączy oba sposoby degradacji, ale to pozostawiam inteligencji czytających. Cóż tradycja w dzisiejszym świecie nie cieszy. Ludzie próbują wszystko definiować na nowo. Ja w każdym razie jestem za tradycją. Szesnaście drużyn, tradycyjny kształt ligi z klarownym systemem awansu i spadków, tak powinno być.
Przy aktualnej formule ligi (B1) niemal każde spotkanie ma niesłychaną stawkę, ale obycie z meczowym stresem, to chyba niż złego?
- Zgodnie z prawem Yerkesa-Dodsona jest duża zależność pomiędzy poziomem pobudzenia, a sprawnością działania. Mój poziom pobudzenia był w stanach górnych. (śmiech) Do pewnego momentu pobudzenie pomaga nam działać sprawnie – czasem nawet wzmacnia nasze możliwości. Jednak po przekroczeniu pewnego poziomu pobudzenia nasze możliwości działania i reagowania spadają, a pobudzenie przeszkadza w rozwiązaniu problemu. Jeżeli taka forma rozgrywek jest atrakcyjna, to dlaczego według tej formuły nie gra nasza ekstraklasa? Jakaż byłaby to frajda dla kibiców?! Spadki i awanse jesienią, a na wiosnę szukamy mistrza. Oto sposób na wychowanie reprezentantów Polski i innych krajów. Notabene przez nasze krajowe boiska przewinęli się w ostatnich dekadach zawodnicy z ponad stu krajów! Sprawdziłem!!! Zatem, czy droga do reprezentacji biegnie przez polskie boiska? Do meritum, mecz sam w sobie jest stresem. Wzmacnianie go tabelą i systemem rozgrywek – nie i jeszcze raz nie!
Dla kilku z Twoich podopiecznych drużyna juniorów młodszych stała się „trampoliną” do seniorskich ekip, z pominięciem starszej kategorii wiekowej…
- Widzę w tej grupie pięciu zawodników z potencjałem co najmniej na trzecią ligę. Minęły dwa lata naszej wspólnej pracy. Postęp jaki część grupy poczyniła powoduje, że nie jestem się w stanie przestać uśmiechać. I co ważne – mam pracowitych zawodników! Ale mistrza „wychowuje cała wieś”… Teraz ja mam pytanie: pamiętasz ile razy mówiłem o talentach, które potem, gdzieś pogubiły się... A teraz Adam Kuś i Olek Torchalski pracowali z trenerami - Bartoszem Woźniakiem i Szymonem Niemczykiem. Paweł Mura i Kamil Wywioł byli pod okiem klubowych trenerów bramkarzy. Szczepan Mucha i Filip Waluś z pracują już z trenerem Dariuszem Mrózkiem, a cała grupa z rocznika 2005 u Dariusza Ruckiego i Piotra Jaroszka. A ile doskonałej roboty wykonał trener przygotowania motorycznego Jakub Korba?! A pomoc Bogdana Matlocha – to on zauważył Jakuba Kawuloka i Piotrka Tomiczka. Kierownik Jarek Pechciński, a Mariusz Szemiot, który nagrywał nasze mecze etc., etc., etc., to kolejne osoby związane z naszą grupą. Im wszystkim - dziękuję! Jako „selekcjoner” i trener czuję się spełniony. A swoją drogą, fajnie to określiłeś – trampolina – tak ten sprzęt działa. Skaczesz wyżej niż można się spodziewać. A propos trampoliny, na moim podwórku stoi takowa z siatką zewnętrzną, która chroni użytkownika przed niekontrolowanym wypadnięciem. Apel do zawodników – pamiętajcie, że co pewien czas grozi wam wypadnięcie! Deklaruję, że zawsze służę jako „siatka zewnętrzna” tym, którzy zasługują na bycie w grupie. Ale jeżeli ktoś nie pracuje, nie chce być w grupie, niech skacze bez siatki. A jeszcze lepiej niech sobie skacze sam…
Lato „rekordzistów” – kiedy wznowicie treningi, co w planach na lipiec i sierpień?
- Zaczynamy w połowie lipca bieżącego roku. 18 lipca wyjedziemy na obóz do Radomska, a potem czeka nas liga A1 w… formie tradycyjnej. Ależ to szybko minęło, cztery pytania i po rozmowie… (śmiech) Cieszę się, że żadne z nich nie skupiło się na samej grze, wynikach, statystyce. W końcu zaczęły się wakacje! Dziękuję wszystkim za sezon 2020/21 i oczekuję jeszcze więcej.
TP/foto: MŁ