Spójnia Landek – Rekord Bielsko-Biała 0:4 (0:2)
0:1 Wróbel (12. min.)
0:2 Wróbel (25. min.)
0:3 Nowak (73. min.)
0:4 Ciućka (80. min.)
Rekord: Żerdka – Batelt (68. Kasprzak), Pańkowski, Kareta, Wróblewski, Kowalczyk (62. Madzia), Twarkowski (46. Mucha), Nowak, Żołna (46. Caputa), Czaicki (46. Kasprzyk), Wróbel (62. Ciućka)
W 1/2 finału mieliśmy powtórkę rezultatu z kwietniowego boju o Pucharu Polski. Podobnie jak przed niespełna pół rokiem przewaga trzecioligowców nad ekipą z Landeka na płaszczyźnie techniczno-taktycznej nie podlegała dyskusji. Tym razem jednak jeszcze bardziej widoczna, wręcz jaskrawa była inna różnica – w głębi składu. Krystian Odrobiński miał do swojej dyspozycji raptem trzynastu zawodników. Co gorsza, wskutek urazów, dość szybko trener gospodarzy musiał sięgnąć po ludzi z ławki rezerwowych. Szkoleniowiec gości dysponował pełną kadrą meczową, co na pełnym dystansie spotkania nie było bez znaczenia dla obrazu całości oraz końcowego wyniku.
Już po blisko pół godzinie gry było raczej jasne, że faworyzowani bielszczanie nie powinni mieć większych kłopotów z wygraną i awansem do finału. Dwukrotnie Marcin Wróbel (na zdjęciu) wybornie sfinalizował precyzyjne dogrania Tomasza Nowaka i Kamila Żołny z bocznego sektora boiska. Podkreślić warto, iż obie bramkowe akcje zainicjowali dobrymi podaniami defensorzy Rekordu – Michał Batelt i Mateusz Pańkowski.
Jeszcze przez dość długi czas trwania drugiej odsłony ambitni landeczanie starli się dotrzymać kroku biało-zielonym, jednak końcowe fragmenty znów należały do zespołu gości. Po wrzutce Szymona Wróblewskiego efektownym uderzeniem z woleja popisał się T. Nowak. Atak wyprowadzony z głębi pola „zamknął” Jan Ciućka, wygrywając sytuację oko w oko z Łukaszem Krzczukiem.
Finał Fortuna Pucharu Polski w podokręgu Bielsko-Biała zaplanowano na 20 października br. (środa), na Stadionie Miejskim. Broniący trofeum trzecioligowy Rekord zmierzy się z czołowym zespołem bielsko-tyskiej „okręgówki” – GLKS-em Wilkowice.
TP/foto: DB