Ekstraliga Futsalu Kobiet, gr. południowa
Rolnik Biedrzychowice/Głogówek – Rekord Bielsko-Biała 3:2 (2:1)
0:1 Skolarz (4. min.)
1:1 Krawczyk (6. min.)
2:1 Chruściel (12. min.)
2:2 Czyż (28. min.)
3:2 Benroth (40. min., z przedłużonego rzutu karnego)
Rekord: Ciupa – Knysak, Nowak, Kłębek, Moskała, Pietrzyk, Skolarz, Czyż, Chóras, Szafran, Palichleb, Śmietana, Cygan, Berdys
Niejednokrotnie trener „rekordzistek” Samuel Jania podkreślał, jak istotne jest przygotowanie psychiczne, mentalne podejście do meczu. Niestety, w tym elemencie faworyzowane bielszczanki zawiodły najbardziej. Z przewagi w polu, z boiskowej przewagi zespołu gości nie wynikło nic.
Pierwszego gola dość szybko zdobyła Magdalena Skolarz (na zdjęciu), po asyście Anny Chóras. To najwyraźniej umocniło biało-zielone w poczuciu wyższości, a przy tym uśpiło boiskową czujność. Niedługo doszło do wyrównania, na 2:1 dla Rolnika trafiła Maja Chruściel. Na ripostę na drugą ze straconych bramek trzeba było poczekać aż do 28. minuty. W tę część zawodniczki Rekordu, jak się wydawało, weszły znacznie bardziej skoncentrowane, pewniejsze swoich poczynań. Po kolejnej z niezłych akcji na połowie rywalek całość zamknęła uderzeniem z lewej nogi, z nieznacznym rykoszetem, Karolina Czyż. Niecierpliwość w dążeniu do odwrócenia wyniku powodowała nerwowość, a stąd już krótka droga do problemów z faulami. Dość szybko bielszczanki wyczerpały limit dozwolonych przewinień. Reakcją szkoleniowca Rekordu było desygnowanie na cztery minuty przed końcową syreną piątej zawodniczki do gry w polu. Wyniku skorygować się nie udało, a co gorsza, po szóstym przekroczeniu przepisów przez ekipę gości zespół z Opolszczyzny doczekał się przedłużonego rzutu karnego. Na cztery sekundy przed upływem czasu gry gospodynie skorygowały wynik. Niespodzianka stała się faktem, z bielskiej perspektywy – niespodzianka in minus.
Pomeczowa opinia trenera – Samuel Jania: - Głowy dziewczyn najwyraźniej były już przy świątecznym relaksie. Jeśli tak to miało wyglądać, to OK. Z boiskowymi błędami również jestem się w stanie pogodzić. Ale mam pretensje o mentalne podejście do meczu, to brązowym medalistkom ubiegłego sezonu po prostu nie przystoi. Jeśli różnica w posiadaniu piłki wyniosła jakieś 80 do 20-stu procent na naszą korzyść, to taki mecz można przegrać tylko w głowie. I tak się stało.
TP/foto-archiwum: PM