90 minut dobrej i równej gry biało-zielonych.
Z ósemką młodzieżowców, w wyjściowym składzie, wrocławianie nie byli w stanie stoczyć równorzędnej rywalizacji z bielszczanami na pełnym dystansie. Poza kilku uderzeniami z dystansu Roberta Pisarczuka i okazją Błażeja Jakóbczyka wybronioną przez Krzysztofa Żerdkę z 45. minuty, goście w ofensywie byli niemal… „bezobjawowi”. Między innymi dzięki temu gospodarze mogli skoncentrować się na ofensywie. I choć biało-zielonym dość daleko było do stuprocentowej skuteczności, to szybkość płynność i dynamika wielu ataków musiała przypaść bielskiej publiczności do gustu.
Akcję Daniela Kamińskiego z Szymonem Noconiem trafieniem z bliska sfinalizował Daniel Świderski (na zdjęciu).
Lider klasyfikacji strzelców III ligi, grupy trzeciej podwyższył prowadzenie przed przerwą, precyzyjnym strzałem z jedenastu metrów. Arbiter wcześniej wskazał „na wapno” po faulu B. Jakóbczyka na Krystianie Wronie.
W drugiej połowie gospodarze nieco zwolnili tempo, choć to dyktowane przez lidera drugiej linii Rekordu – Tomasza Nowaka, momentami było dla przyjezdnych trudne do wytrzymania. Naturalną koleją rzeczy, w ślad za osiągniętą przewagą, rodziły się kolejne szanse bramkowe dla biało-zielonych. Jedyną po przerwie, po asyście T. Nowaka, bezwzględnie wykorzystał Filip Waluś, wygrywając pojedynek z Sebastianem Sobolewskim. Na marginesie, mimo utraty trzech goli bramkarz Ślęzy był jedną z jaśniejszych postaci wśród przyjezdnych.
TP/foto: PM
Rekord Bielsko-Biała – Ślęza Wrocław 3:0 (2:0)
1:0 Świderski (19. min.)
2:0 Świderski (43. min., z rzutu karnego)
3:0 Waluś (74. min.)
Rekord: Żerdka – Madzia (49. Pańkowski), Kareta, Wrona, Nocoń, Wyroba (78. Twarkowski), Nowak, Kasprzak (78. Mańka), Kamiński (60. Waluś), Śliwka (78. Kempny), Świderski