Dwa miesiące czekali „rekordziści” na pierwszy, domowy punkt.
I nawet o ten skromny dorobek trzeba było powalczyć z maksymalnym zaangażowaniem. Ekipa z Grodziska Mazowieckiego potwierdziła, że jest nieprzypadkowym wiceliderem Betclic 2. Ligi.
Tylko na początku spotkania można było mówić o parominutowej przewadze gospodarzy. W 5. minucie uderzenie Jana Ciućki obrońcy Pogoni zdołali zblokować, czego efektem był korner. Kilkadziesiąt sekund później optymalnie w zamieszaniu pod bramką gości znalazł się Daniel Świderski (na górnym zdjęciu). Strzałem z powietrza napastnik Rekordu zaliczył ósme trafienie w trwających rozgrywkach. I w zasadzie tyle było o ofensywie bielszczan w pierwszej odsłonie. Jedynie Jakub Kempny uderzając z kąta w 29. minucie zagroził bramce Pogoni. Instynktowną interwencją przy bliższym słupku popisał się Dmytro Sydorenko. Znacznie więcej i częściej działo się w polu karnym gospodarzy.
Przy pozornie niegroźnym ataku duetu grodziszczan po lewej stronie dali się wywieść w pole trzej gracze Rekordu. Pogubione krycie, brak asekuracji, wsteczne podanie w okolice linii pola karnego, gdzie nabiegający z głębi pola Kacper Sommerfeld przymierzył nie do obrony, w okolice „okienka” (zdjęcie poniżej).
Z wyrównaniem wyniku gracze Marcina Sasala ruszyli po więcej. Dwukrotnie (18. i 27. min.) bardzo groźnie uderzał Jakub Lis. Przy drugim ze strzałów Wiktor Kaczorowski sparował piłkę na rzut rożny. Po jego rozegraniu Damian Jaroń przymierzył w poprzeczkę. W 35. minucie o centymetry pomylił się przy strzale z pola karnego Kamil Odolak. Generalizując, zespół z Mazowsza imponował dynamiką gry (mimo wtorkowych, pucharowych 120-stu minut z Lechią Gdańsk) oraz umiejętnością zbierania tzw. drugich piłek. U bielszczan wypada pochwalić rosłych defensorów – Konrada Karetę i Michała Bojdysa, za wygranie wielu powietrznych pojedynków.
Po przerwie impet drużyny wicelidera nieco zleżał, obraz meczu był bardziej zrównoważony, aczkolwiek… Dwie niezłe okazje (47. i 52. min.) zaprzepaścił K. Odolak. „Rekordziści” odpowiedzieli atakiem Daniela Kamińskiego i J. Ciućki z 58. minuty, po którym po raz kolejny udanie interweniował D. Sydorenko. Po drugiej stronie dwakroć niebezpiecznie dla biało-zielonych główkował D. Jaroń. W 61 minucie futbolówkę sprzed linii bramkowej wybił K. Kareta. Osiem minut później na wysoką ocenę zapracował W. Kaczorowski. W 73. minucie trener M. Sasal przeprowadził kolejne zmiany w składzie, przywołując do ławki m.in. zmęczonego D. Jaronia. Przypadek, czy nie, w każdym razie z opuszczeniem boiska przez kapitana Pogoni ofensywa gości straciła na dynamice, a niemal każdy z ataków był „rozczytywany” przez zwarte szyki obronne biało-zielonych.
Pragmatyczna i konsekwentna gra w końcowych fragmentach pozwoliła bielszczanom dość bezpiecznie, bez przesadnej nerwowości, doczekać ostatniego gwizdka sędziego. Natomiast drużyna z Grodziska Mazowieckiego zapłaciła cenę za wysoką intensywność przez kilkadziesiąt wcześniejszych minut.
TP/foto: MŁ
Rekord Bielsko-Biała – Pogoń Grodzisk Mazowiecki 1:1 (1:1)
1:0 Świderski (6. min.)
1:1 Sommerfeld (17. min.)
Rekord: Kaczorowski – Walaszek, Kareta, Bojdys, Kamiński, Ryś (90. Nechyporenko), Nowak, Kasprzak, Ciućka (62. Klichowicz), Kempny (79. Żyrek), Świderski
Zapis konferencji prasowej (Rekord TV):