Remis, po którym nikt nie jest zadowolony.
Mieli swoje okazje, by przechylić szalę wygranej na swoją stronę – zwłaszcza w pierwszej odsłonie – nowotarżanie. Ale i gospodarze zrobili wiele – głównie w drugiej części, by komplet punktów pozostał w Bielsku-Białej.
W 6. minucie, po minimalnie chybionej główce Bartosza Kurzei, po raz pierwszy stan zagrożenia poczuli gospodarze. Doskonałą odpowiedzią mogła być szansa Jana Ciućki z 8. minuty. Ofensywny gracz Rekordu, ustawiony poza światłem bramki, próbował ulokować piłkę przy dalszym słupku, lecz do szczęścia zabrakło centymetrów.
Jeszcze lepszej sytuacji do otwarcia wyniku nie wykorzystał w 14. minucie Marcinho. Brazylijczyk z niewielkiej odległości uderzył wprost w Wiktora Żołneczkę. I tak po prawdzie, od tego momentu na boisku swoje warunki gry zaczęli narzucać zawodnicy Podhala. Jeszcze w 24. minucie Jakubowi Rubisiowi zabrakło decyzyjności w polu karnym gospodarzy, ale nieco później nie brakło dynamiki w szarży Bartłomieja Purchy. Spóźniony z reakcją Jakub Kempny sfaulował 27-latka, a podyktowaną „jedenastkę” na gola zamienił Marcin Michota.
Od utraty gola, jakby ktoś skradł „rekordzistom” konspekt z planem taktycznym na rywalizację z beniaminkiem, zostali bez pomysłu na grę… Nawet jeśli bielszczanie dłużej utrzymywali się przy piłce, to była to jazda na „jałowym biegu”, niż pogoń za wynikiem. Co więcej, ekipa z Nowego Targu była całkiem bliska podwyższenia prowadzenia. W 35. minucie uderzenie z dystansu J. Rubisia wyśmienicie sparował na korner W. Żołneczko.
Czujność 16-letnego golkipera Rekordu raz jeszcze sprawdził, niedługo po powrocie z szatni, Rastislav Vaclavik. To nie wróżyło dobrze biało-zielonym, ale… Po zaskakującej stracie Petera Voško w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości znalazł się Daniel Świderski. Król strzelców poprzednich rozgrywek drugoligowych jednak chybił w stuprocentowej sytuacji. Niemniej, był to pierwszy i nie ostatni symptom poprawy gry zespołu Dariusza Ruckiego. Ofensywne akcje gospodarzy wreszcie nabrały rozpędu, impetu. W 55. minucie nieznacznie pomylił się strzelający z dystansu Jakub Ryś. Cztery minuty później, po dośrodkowaniu debiutującego przed bielską publicznością Dariusza Pawłowskiego, antycypacją wydarzeń i dobrym ustawieniem przed bramką zaskoczył rywali Kacper Kasprzak.
Po wymianie skrzydłowych ofensywa bielszczan nabrał dodatkowej energii. Po kończonych strzałami głową akcjach Tomasza Boczka (68. min.) i Mateusza Tekielego (70. min.) było blisko szczęścia. Jeszcze bliżej trafienia był D. Świderski, po którego strzale z powietrza w sobie tylko wiadomy sposób futbolówkę Adrian Kozarzewski wybił głową z linii bramkowej.
Już do końca spotkania „rekordziści” niemal nie opuszczali połowy Podhala, acz trzeba oddać, iż w 90. minucie Mateusz Niedziałkowski „postraszył” bramkarza Rekordu płaskim strzałem z pola karnego.
TP/foto: MŁ
Rekord Bielsko-Biała – Podhale Nowy Targ 1:1 (0:1)
0:1 Michota (28. min., z rzutu karnego)
1:1 Kasprzak (59. min.)
Rekord: Żołneczko – Pawłowski, Kareta, Boczek, Kempny (86. Wrona), Ryś (65. Ściślak), Soszyński (76. Wyroba), Ciućka, Śliwka (65. Tekieli), Kasprzak (65. Klichowicz), Świderski
Rekord TV - zapis konferencji prasowej:

najbliższy mecz
poprzedni mecz
ul. Startowa 13, 43-300 Bielsko-Biała