Dwie odsłony „rekordzistów” różnej jakości i prędkości.
Trzech kwadransów pierwszej połowy bielszczanie nie zaliczą do udanych. I rzecz wcale nie w tym, że nie udało się wypracować choćby jednobramkowej przewagi. Tak po prawdzie, pawłowiczanie byli nawet bliżej objęcia prowadzenia. Kwestia w tym, iż biało-zieloni długo nie potrafili złapać rytmu, płynności gry. Szwankowało coś, co futboliści zwykli określać, jako czucie piłki.
Z ważnych, boiskowych wydarzeń tej fazy meczu warto odnotować groźne, nieznacznie chybione uderzenie głową Kamila Szymury (16. minuta), po kornerze gości oraz minimalnie niecelną główkę Kacpra Kasprzaka (na zdjęciu), w identycznych okolicznościach z 18. minuty. W 22. minucie centymetry dzieliły od szczęścia Piotra Tobolewskiego, po którego strzale Krzysztof Żerdka zdołał sparować piłkę na słupek. W 34. minucie niezłej jakości strzałem Zbigniew Wojciechowski zmusił bramkarza Pniówka do trudnej interwencji.
Podstawowym elementem gry ekipy gości było twarde, agresywne utrudnianie bielszczanom prowadzenia gry. Ale taka postawa bywa czasem, niczym broń obosieczna. W 42. minucie Jakub Kasperowicz ukarany został po raz drugi kartonikiem żółtego koloru. Jak się później okazało, to był kluczowy moment meczu.
Mając więcej miejsca, przestrzeni do prowadzenia ofensywy podopieczni Dariusza Klaczy „rozbujali” 10-osobowy skład Pniówka. Poza płaskim strzałem Dawida Weisa z 56. minuty, wybronionym przez K. Żerdkę, inicjatywa, chwilami wręcz przygniatająca przewaga, należała do gospodarzy. Po chytrze i precyzyjnie wykonanym rzucie wolnym przez Tomasza Nowaka „rekordziści” wyszli na długo oczekiwane prowadzenie. Dwa kolejne gole były następstwem piorunujących kontrataków, przy obu niepoślednią rolę odegrał asystujący K. Kasprzak. Przy trafieniu na 2:0 nieszczęśliwie interweniował w bramce Patryk Zapała. Natomiast Daniel Kamiński wykorzystał sytuację sam na sam z golkiperem. To było pięć minut, które wstrząsnęło Pniówkiem.
„Dobił” pawłowiczan Mariusz Idzik uderzeniem ze stojącej piłki, z ponad 30-metrowej odległości.
Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy udany, zwieńczony wygraną, pierwszy, oficjalny mecz III-ligowców Rekordu na obiekcie w Wapienicy.
TP/foto: MŁ
Rekord Bielsko-Biała – Pniówek ’74 Pawłowice 4:0 (0:0)
1:0 Nowak (59. min., z rzutu wolnego)
2:0 Zapała (63. min., samobójcza)
3:0 Kamiński (64. min.)
4:0 Idzik (89. min, z rzutu wolnego)
Rekord: Żerdka – Kareta, Pańkowski (76. Walaszek), Wrona, Wojciechowski, Wyroba (82. Madzia), Nowak (76. Twarkowski), Kasprzak, Kamiński (72. Śliwka), Waluś, Świderski (72. Idzik)