Futsal

Rekord Bielsko-Biała – We-Met Kamienica Królewska 4:1 (4:0)

Trzy punkty lidera.

 

W lepszy sposób dla bielszczan to spotkanie nie mogło się rozpocząć. Już w 9. sekundzie (!) meczu, korzystając z wolnej przestrzeni, po solowej akcji do bramki We-Metu przymierzył Matheus. Obrona gości najwyraźniej chciała sprawić „prezent” obchodzącemu tego dnia 26. urodziny Brazylijczykowi. Kiedy dość szybko biało-zieloni podwyższyli prowadzenie po kombinacyjnej akcji Mikołaja ZastawnikaTomaszem Luteckim, wydawało się, że wysoka wygrana jest kwestią tylko dwóch elementów - czasu i skuteczności. Tego pierwszego było jeszcze całkiem sporo, drugiego zabrakło w drugiej odsłonie spotkania.

 

Zanim jednak do niej doszło goście otrząsnęli się z początkowego marazmu, przeszli do kontrofensywy W kilku przypadkach dobrze spisał się w bielskiej bramce Krzysztof Iwanek, a dwie widowiskowe interwencje w obronie zaliczyli – Taras Korołyszyn i M. Zastawnik. Lampka ostrzegawcza zapaliła się „rekordzistom”, gdy już w 12. minucie wypełnili limit dozwolonych pięciu przewinień. Jednak zamiast zachowawczej, asekuracyjnej gry podopieczni Jesusa Lopeza Garcii postawili na wzmożony atak, którego ekipa z Pomorza raczej się nie spodziewała. W krótkim odstępie czasu bielszczanie wykorzystali dwie z licznych szans do zdobycia gola. Po asyście Matheusa do bramki przymierzył Paweł Budniak (na zdjęciu). Co warte odnotowania, było to pierwsze, ligowe trafienie kapitana Rekordu po blisko trzech miesiącach „milczenia”, od gola z październikowego meczu z AZS UW. Uciekając się do anglicyzmu – „Magic is back”!

Kiedy, po efektownym dograniu piętą Michala Seidlera, Jakuba Kornata pokonał uderzeniem z dystansu Gustavo Henrique, stało się niemal pewne, że lider FOGO Futsal Ekstraklasy nie wypuści wygranej z rąk.

 

W istocie, po przerwie bielszczanie starali się w pełni kontrolować wydarzenia na boisku. Zgodnie z niepisaną tradycją najbardziej rozgrzanym zawodnikiem w hali przy Startowej był bramkarz rywali. Przyznać trzeba, że parę interwencji 18-latka było wysokiej próby. Z upływem minut, wobec braku bramkowych korzyści, coraz słabiej było z koncentracją gospodarzy. Ceną za to była utrata gola, który w całości był zasługą Kewina Sidora. Mimo krótkotrwałego występu 29-latek wybornie wywiązał się z roli pivota.

 

Na środowe, wyjazdowe starcie do Lubawy „rekordziści” pojadą w roli lidera rozgrywek.

 

TP/foto: PM

 

Rekord Bielsko-Biała – We-Met FC Kamienica Królewska 4:1 (4:0)

1:0 Matheus (1. min.)

2:0 Lutecki (4. min.)

3:0 Budniak (15. min.)

4:0 Gustavo Henrique (16. min.)

4:1 Sidor (35. min.)

Rekord: Iwanek – Korołyszyn, Matheus, Gustavo Henrique, Seidler, Popławski, Kubik, Budniak, Marek, Zastawnik, Lutecki, Madeja, Górkiewicz, Nawrat

 

 

najbliższy mecz

FUTSAL
28.09.2024 / sobota / godz. 17:00
FOGO Futsal Ekstraklasa - Kolejka 3
vs
AZS UW DARKOMP Wilanów
Rekord Bielsko-Biała

poprzedni mecz

FUTSAL
21.09.2024 / sobota / godz. 19:00
FOGO Futsal Ekstraklasa - Kolejka 15
7 : 2