Dobry, równy jakościowo, kolektywny występ biało-zielonych.
Po bocheńskiej „wpadce”, po nieplanowej pauzie i nierozegranym meczu z Jagiellonią, można było mieć pewne obawy przed potyczką „rekordzistów” z „Czerwonymi Smokami”, które nadal mogły liczyć na awans do fazy play-off.
Ziarno wątpliwości w bielskich kibicach zasiała również informacja o poważnej kontuzji Michała Marka, który dołączył do wyłączonych z gry z powodów zdrowotnych – Pawła Budniaka i Mikołaja Zastawnika. W trudnej sytuacji kadrowej pocieszeniem był powrót na boisko Gustavo Henrique (na zdjęciu), tym bardziej że Brazylijczyk z austriackim paszportem zaliczył całkiem udane zawody.
Ale każdy z bielskich futsalowców zanotował pozytywny występ, każdy miał szereg dobrych fragmentów w grze. Najważniejsze, że wszystkie złożyły się w całość, w korzystny obraz spotkania i równie dobry rezultat.
Pierwsza część meczu tylko na starcie miała wyrównany przebieg. Jeszcze przed upływem 60. sekundy gry świetne okazje zaprzepaścili Michal Seidler i Mateusz Kostecki. Czeski internacjonał stoczył z bramkarzem gości – Łukaszem Błaszczykiem, jeszcze kilka pojedynków na dystansie spotkania, z każdego zwycięsko wyszedł zawodnik Red Dragons. Nie zapobiegł jednak golkiper przyjezdnych utracie dwóch goli, głównie przez opieszałą, bierną postawę kolegów przy stałych fragmentach Rekordu. Po kornerze Stefana Rakicia wynik otworzył płaskim strzałem z dystansu Taras Korołyszyn. Również po dograniu Matheusa z narożnika z bliska trafił do bramki gości Gustavo Henrique.
Chcąc wpłynąć na rozwój boiskowych wydarzeń, odwrócić bieg meczu, trener Łukasz Frajtag już w 23. minucie desygnował na parkiet „lotnego” bramkarza. W tę rolę zamiennie wcielali się Piotr Błaszyk z Oliwierem Siudą. Owszem, kilka podbramkowych sytuacji pniewianie wypracowali, że wspomnimy o stuprocentowej okazji Yvaaldo Gomesa z 31. minuty, jednak dobrze usposobionego bramce Bartłomieja Nawrata nie pokonali. Bielszczanie za to skutecznie spisywali się w defensywie, popisując się efektownie zdobywanymi golami. Trafienia Artura Popławskiego i Matheusa z powodzeniem mogą rywalizować o miano „gola kolejki”. Przy bramce autorstwa S. Rakicia biało-zieloni zademonstrowali tzw. pressingowy doskok w książkowym wydaniu.
TP/foto: MŁ
Rekord Bielsko-Biała – Red Dragons Pniewy 5:0 (2:0)
1:0 Korołyszyn (6. min.)
2:0 Gustavo Henrique (12. min.)
3:0 Popławski (30. min.)
4:0 Matheus (32. min.)
5:0 Rakić (38. min.)
Rekord: Nawrat – Rakić, Kubik, Korołyszyn, Seidler, Popławski, Matheus, Gustavo Henrique, Lutecki, Madeja, Gołąbek, Florek, Iwanek
najbliższy mecz
poprzedni mecz
ul. Widok 12; 43-300 Bielsko-Biała