Kanonada w Bielsku-Białej!
Kto nie był na tym spotkaniu, może sobie „pluć w brodę”. Tempo wysokie, goli sporo – teoretycznie nie ma na co narzekać, ale… „Rekordzistki” momentami były zbyt niedokładne, zbyt chaotyczne w swoich poczynaniach, zwłaszcza przy próbie wyprowadzenia szybkich akcji, których było jednak na tyle, że tablica wyników na koniec meczu wskazała wynik dwucyfrowy. Już w 4. minucie było 2:0. Najpierw akcję Karoliny Czyż wykończyła Maja Fal, następnie Maja Rębiś mocnym, płaskim strzałem, z rzutu wolnego, pokonała bramkarkę gości – Julię Krzyczkowską. Gdy wydawało się, że bielszczanki zaczną się rozkręcać, na kilka minut „przygasły”. Co więcej, jedyną bramkę dla warszawianek, bezpośrednio z autu zdobyła Zuzanna Bartha, choć gospodynie protestowały, sędziowie po konsultacji orzekli, że piłka otarła się o nogę jednej z zawodniczek i do siatki. Choć akcji było sporo, to dopiero w 14. minucie M. Fal zdobyła kolejną z bramek – po podaniu z autu K. Czyż, która dwie minuty później sama zdobyła gola po podaniu z autu, tyle że od Wiktorii Błatoń. Koło się zamknęło, gdy W. Błatoń, po idealnym wyjściu spod pressingu i podaniu od M. Fal, nie miała problemów z pokonaniem J. Krzyczkowskiej.
Jeśli w pierwszej połowie „biało-zielone” miały kontrolę nad spotkaniem, to w drugiej całkowicie je zdominowały. W 23. minucie Aleksandra Kaim została sfaulowana w polu karnym, a M. Fal "wymierzyła sprawiedliwość", choć dopiero po dobitce. Jakby było mało dwie minuty później pivotka zdobyła gola, po rozegraniu rzutu wolnego pośredniego. Jeśli komuś brakowało „czarów” od Oksany Shevchuk, w 26. i 30. min. otrzymał pełen wachlarz jej możliwości. Najpierw posłała prawdziwą „petardę” w okienko bramki AWF-u, by w drugiej akcji pomknąć po linii i płaskim strzałem obok bramkarki przypieczętować swój dublet. W 35. minucie pod bramką gospodyń trochę się „zakotłowało”, a przyjezdne sprawdziły dyspozycję Mai Becker, która chwilę wcześniej zmieniła w bramce Natalię Majewską. 16-latka poradziła sobie jednak znakomicie. 60. sekund później M. Fal mogła pokazać symbolicznie pięcioro palców, po wykończeniu kontrataku. W 39. minucie M. Rębiś wyśmienicie odnalazła się przy dalszym słupku i zamknęła nie tylko podanie Anny Chóras, ale i całe spotkanie.
„Rekordzistki” czeka dłuższa przerwa w rozgrywkach spowodowana tzw. przerwą reprezentacyjną. Na eliminacje Mistrzostw Świata została powołana „jedynaczka” N. Majewska, choć jeszcze nie tak dawno liczba „biało-zielonych” w kadrze narodowej była znacznie większa…
Pomeczowa opinia trenera – Samuel Jania: - Mieliśmy w tym meczu trudny moment, ale wszyscy wspólnie go udźwignęliśmy. Skończyło się okazale, ale błędów się nie ustrzegliśmy i nad tym musimy pracować, aby osiągnąć założone cele. To, co zrobiliśmy do tej pory zawdzięczamy głównym aktorkom – dziewczyny możecie być z siebie dumne, ale chciejcie jeszcze więcej!
Rekord Bielsko-Biała – AZS AWF Warszawa 11:1 (5:1)
1:0 Fal (3. min.)
2:0 Rębiś (4. min., z rzutu wolnego)
2:1 Bartha (6. min.)
3:1 Fal (14. min.)
4:1 Czyż (16. min.)
5:1 Błatoń (19. min.)
6:1 Fal (23. min.)
7:1 Fal (25. min.)
8:1 Shevchuk (26. min.)
9:1 Shevchuk (30. min.)
10:1 Fal (36. min.)
11:1 Rębiś (39. min.)
Rekord: Majewska (Becker) – Błatoń, Chóras, Czyż, Fal, Kaim, Rębiś, Lizoń, Shevchuk, Bzowska
WB/foto: MŁ