Dysproporcja między Rakowem, a resztą ligowej stawki rzeczywiście była tak znaczna, jak wskazują to punktowo-bramkowe statystyki?
- Bez wahania powiem, że tak! Na tę chwilę jest to klub dla nas nieosiągalny, wyznaczający standardy i pułap, do którego chcemy dążyć. O ile Rekord jest klubem działającym bardziej na regionalną skalę, mam tu na myśli nabór czy scouting, to Raków jest marką przez co i magnesem, który potrafi przyciągnąć zawodników z najdalszych zakątków Polski. Inna sprawa że oni tam naprawdę bardzo dobrze pracują. Świadczy o tym fakt, że w piłce młodzieżowej, w każdych możliwych rozgrywkach, występują w lidze na poziomie centralnym.
Największy pozytyw jesieni w prowadzonej przez Ciebie grupie?
- To chyba właśnie ten czas, który był nam dany, pracuję z tym rocznikiem od pół roku, to wystarczający czas, żeby odpowiednio się poznać, zebrać odpowiednią ilość informacji o każdym z chłopaków i nie mam tu na myśli tylko spraw stricte sportowych. Dobrze wiemy, że postawa boiskowa to nie tylko trening, mecz, ale i inne wartości. Każdy z nich jest inny, każdy ma swoje oczekiwania i marzenia, trzeba te wszystkie dostatki i niedostatki scalić i pod względem indywidualnym obrać odpowiedni kierunek. Tylko wtedy w działaniach grupowych, ale i ogólnie jako zespół będziemy lepiej funkcjonować.
Plany na resztę jesieni oraz zimę?
- Zbliża się zima, więc większy nacisk będziemy kłaść na zajęcia futsalowe, dużymi krokami zbliżają się eliminacje do Młodzieżowych Mistrzostw Polski do lat 17-stu. Pozostałe zajęcia będą ukierunkowane pod to, o czym mówiłem wyżej... rozwój! Jakbyśmy nie rozmawiali o zawodnikach, metodach, czy środkach to najważniejsze, żeby ci chłopcy się rozwijali. Jako trener po półrocznej pracy i weryfikacji takiego okresu chcę powiedzieć, że dany zawodnik zrobił postęp w takim elemencie, czy innym, że z odpowiednią bazą zachowań i właściwym rozumieniem gry pokonywał kolejny szkoleniowy. szczebel.
TP/foto: MŁ