Zapewne obejrzałaś koleżanki w akcji w premierowych meczach Ekstraligi, z AZS UJ i szczecińską Olimpią. Nie mogę nie zapytać o Twoje wrażenia?
- W meczu z Olimpią zobaczyliśmy o wiele więcej walki na boisku. Sądzę, że przede wszystkim ustąpił stres związany z debiutem. Dziewczyny już się nie bały rywalek, spróbowały bardziej agresywnej gry i wyższego pressingu. W każdym razie wyglądało to o niebo lepiej, niż pierwszym spotkaniu z krakowiankami.
Ale nadal zespół musi radzić sobie bez Ciebie, ile jeszcze może potrwać absencja.
- Moje wyjście na boisko jest kwestią paru tygodni, może nawet tego najbliższego… Zmagam się z bólem kręgosłupa, nad czym pracujemy z fizjoterapeutą już od jakiegoś czasu. Wszystko zależy od postępów w leczeniu.
W najbliższą sobotę czeka Cię pełnoprawny debiut na trenerskiej ławce. Przed Tobą i podopiecznymi debiutancki występ w Skoczowie, w rozgrywkach Śląskiej Ligi Młodziczek do lat 13-stu…
- Nerwów i stresu nie będę ukrywała. Dobrze, że na ławce wspierać mnie będzie trener Przemek Musiał. Dziewczęta mają przed tym meczem chyba mniej obaw ode mnie (śmiech). Wychodzimy z założenia, że sam wynik na tym etapie nie jest ważny. Na razie nie mamy wielu rzeczy do zapamiętania do realizacji na boisku, już samo granie powinno nas cieszyć. Nasz cel – pomału, drobnymi krokami i do przodu.
TP/foto: MŁ