Polonia Środa Wielkopolska – Rekord Bielsko-Biała 1:0 (1:0)
1:0 ... (42. min.)
Rekord: Ciupa – Nowak, Skolarz, Cygan (70. Madeja), Pietrzyk, Włodarczyk, Knysak, Nowacka, Moskała, Adamek, Czyż (50. Gąsiorek)
I nadeszło oczekiwane przez ligową konkurencję potknięcie wicelidera. W równym stopniu zaważyła na końcowym rezultacie słabsza dyspozycja biało-zielonych, co kiepski stan murawy boiska w Środzie Wielkopolskiej. – Mówiąc oględnie, ten teren nie preferuje drużyn lubiących prowadzić grę, kreować sytuacje. Ale my swojego sposobu nie zarzucimy – skwitował trener bielszczanek, Marcin Trzebuniak. O takich spotkaniach trenerzy i eksperci zwykli mówić – klasyczny mecz walki. Podbramkowych sytuacji – jak na lekarstwo, widowiskowych akcji – niemal „zero”, emocji – tyle co nic. Dominowały - walka i chaos.
W 20. minucie gospodynie były bliskie objęcia prowadzenia. Po kornerze Polonii jedna z miejscowych zawodniczek z bliska trafiła w słupek. W odpowiedzi groźnie uderzały z dystansu Klaudia Adamek i Katarzyna Włodarczyk. Kluczową dla losów meczu, a przede wszystkim rezultatu, okazała się 42. minuta. Będącą przy piłce Martyna Cygan uległa presji, agresywnemu atakowi Patrycji Ziemby. Po odbiorze futbolówki piłkarka ze Środy Wielkopolskiej popędziła w kierunku bramki gości, finalnie pokonując Klaudię Ciupę.
Po przerwie zarysowała się przewaga „rekordzistek”, ale jej efektem były wyłącznie stałe fragmenty gry. Natomiast ostatnich 15-20 minut, to zdecydowany szturm bielszczanek na bramkę Polonii. Trzeba jednak oddać, że cofnięte do głębokiej defensywy gospodynie broniły się umiejętnie, „rekordzistki” nie stworzyły żadnej klarownej sytuacji. Mieliśmy za to spore zamieszanie, kontrowersję w doliczonym czasie gry. Biało-zielone domagały się przyznania rzutu karnego, twierdząc iż piłka po strzale Wiktorii Pietrzyk trafiła w rękę jednej z zawodniczek Polonii.
Pomeczowa opinia trenera – Marcin Trzebuniak: - Na swój sposób zapłaciliśmy cenę za szalone tempo grania w ostatnich tygodniach. Natomiast ostania faza meczu pokazała, jak bardzo dziewczynom zależało na wygranej. „Niedzieli nie było”, ale wracamy z podniesionym czołem. Odpoczywamy, regenerujemy się, gramy i walczymy dalej!
TP/foto: MŁ