Wspomnij o dotychczasowym przebiegu swojej kariery piłkarskiej...
- Zaczęłam jeszcze w gimnazjum, w krakowskiej Wandzie. Na czas nauki w liceum przeniosłam się do Konina, do tamtejszego Medyka. Następnie jeden sezon spędziłam w Radomiu, gdzie miałam okazję zadebiutować w Ekstralidze. To było w pierwszej kolejce sezonu 2017/18, w spotkaniu przeciwko AZS-owi UJ Kraków, którego zawodniczką byłam przez trzy poprzednie sezony, choć akurat ten ostatni spędziłam we wrocławskim Śląsku, dokąd byłam wypożyczona.
Twoja pozycja, Twój „żywioł” na boisku?
- Środek obrony, pozycje numer cztery lub pięć. Jeszcze w Krakowie byłam próbowana na boku obrony, były testy na pozycji numer sześć, ale to ostatnie, to nie na moją głowę (śmiech).
Co wiedziałaś o Rekordzie, zanim trafiłaś na Startową?
- To, że drużyna bardzo dobrze radzi sobie w futsalu, a w składzie jest sporo reprezentantek kraju. Zresztą właśnie w futsalu, jeszcze w AZS-ie, miała okazję zagrać przeciwko Rekordowi, i nie są to miłe dla mnie wspomnienia. Przegrałyśmy 0:6 albo 1:6, a były to czasy, gdy porażki zespołu z Krakowa należały do rzadkości. Śledziłam również wyniki Rekordu w ubiegłym sezonie, jeszcze w pierwszej lidze, w której dziewczyny dobrze sobie radziły. Tyle mojej wiedzy na ten moment. Jestem tu raptem kilka dni, więc dopiero poznaję ludzi, zespół i klub.
TP/foto: ŁL