Miłe złego początki…
Na I rundzie zakończył się udział czwartoligowych rezerw Rekordu w rozgrywkach pucharowych na szczeblu bielskiego podokręgu. Być może za szybko i zbyt łatwo biało-zieloni osiągnęli dwubramkową przewagę? A jak wiadomo, 2:0 to…
Po składnej akcji z oskrzydleniem Mateusza Grabowskiego z Radosławem Górkiewiczem ten drugi celnie, z ostrego kąta, przymierzył do bramki LKS-u. Drugie trafienie było efektem dobrej współpracy Olafa Sobika z M. Grabowskim, który wygrał pojedynek ze środkowym obrońcą gospodarzy i strzelił nie do obrony, przy tzw. dalszym słupku.
- A potem sami podaliśmy dłoń ekipie z Czańca, której gospodarze już nie wypuścili – skomentował dalsze, boiskowe wydarzenia Dariusz Rucki, szkoleniowiec biało-zielonych. – Zabrakło nam intensywności w grze, jakości i wyrazistości oraz konkretów w ofensywie. Za to prostych strat i błędów było w nadmiarze – skwitował trener „rekordzistów”.
Finalnie, podopieczni Szymona Waligóry doprowadzili do remisu jeszcze przed przerwą. Gol na wagę wygranej i awansu do dalszej fazy „Poltent” Pucharu Polski padł po dość kontrowersyjnej decyzji arbitra, który dopatrzył się zagrania piłki ręką przez Sebastiana Frohlicha. Z 11-stu metrów nie pomylił się Andrii Apanchuk.
W środę bielszczanie rozegrają kolejny z letnich test-meczów, rywalem – Błyskawica Drogomyśl.
TP/foto: PM
LKS Czaniec – Rekord II Bielsko-Biała 3:2 (2:2)
0:1 Górkiewicz (5. min.)
0:2 Grabowski (36. min.)
1:2 O. Apanchuk (38. min.)
2:2 Bączek (45. min.)
3:2 A. Apanchuk (80. min., z rzutu karnego)
Rekord II: Żołneczko – Sobek (65. Frohlich), Madzia, Gibiec, Górkiewicz (65. Gołąbek), Profic, Chołodov, Ptak (46. Kaźmierczak), Sobik, Tekieli (65. Wiertelorz), Grabowski (75. Wójciga)