Trzy punkty wywiezione ze stolicy.
Wpierw o nieobecnych, w bielskiej ekipie zabrakło zmagających się z problemami zdrowotnymi: Michała Kubika, Kamila Surmiaka i Gustavo Henrique. U gospodarzy odnotujmy absencję Michała Klausa, natomiast Tomasz Warszawski spotkanie obejrzał jedynie z perspektywy ławki rezerwowych.
Rezultat pierwszej odsłony śmiało uznać można za nieadekwatny do boiskowego obrazu. Wyraźna przewaga była po stronie biało-zielonych. Bielszczanie dłużej byli z piłką u nogi, kreowali znacznie więcej podbramkowych sytuacji, egzekwowali multum stałych fragmentów i oddali więcej strzałów. Skąd zatem tak nikłe prowadzenie przed przerwą? Być może uśpiło „rekordzistów” szybko osiągnięte, dwubramkowe prowadzenie. Po dorzucie z kornera Stefana Rakicia uderzający na „dwa tempa” Mikołaj Zastawnik (obaj na zdjęciu) pokonał płaskim uderzeniem Ignacio Casillasa. Przy golu na 2:0 bielszczanie wzorcowo rozwiązali akcję w trójkącie: Paweł Budniak – Eric Panes – Matheus, który skutecznie wykończył okazję sam na sam z bramkarzem. „Legioniści” wykorzystali jedną z dwóch dogodnych okazji do zdobycia gola. W pierwszym przypadku (6. min.) Bartłomiej Nawrat powstrzymał Rui Pinto, w drugim – po stracie M. Zastawnika – Portugalczyk już się nie pomylił.
Jeszcze przed zejściem do szatni bielszczanie mieli parę okazji do powrotu na wyższe prowadzenie. Swoich szans nie wykorzystali m.in. Kacper Pawlus (15. min.) i E. Panes na sekundy przed wybrzmieniem końcowej syreny.
Na starcie drugiej odsłony drużyna mistrzów Polski znów mocno zaakcentowała swoje atuty. Gracze Jesusa Lopeza Garcii podkręcili tempo na kilka minut, co okazało się rozstrzygające dla dalszej rywalizacji. O ile S. Rakić chybił z niemal zerowego kąta, to M. Zastawnik z 10-ciu metrów, uderzeniem od poprzeczki zdobył trzeciego gola dla gości. Chwilę później reprezentant Serbii obił słupek bramki gospodarzy. Szturm Rekordu przypieczętował wreszcie golem Dela, którego bardzo dobrym, penetrującym podaniem obsłużył P. Budniak.
Dopiero w końcowych fragmentach, w ostatnich pięciu, sześciu minutach spotkanie nabrało nieco bardziej wyrównanego wyrazu. Rezultat spotkania mogli skorygować m.in. Miłosz Krzempek, E. Panes i Matheus, ale i Krzysztof Iwanek, strzegący bielskiej bramki w drugiej połowie, zaliczył kilka udanych interwencji.
Futsalowców Rekordu czeka kilkunastodniowa przerwa od zmagań na krajowych parkietach, w trakcie której wystąpią w brukselskim turnieju (23-26 października br.) fazy Main Round Ligi Mistrzów. O tym wydarzenio więcej i szerszej już wkrótce.
TP/foto: MŁ
Legia Warszawa – Rekord Bielsko-Biała 1:4 (1:2)
0:1 Zastawnik (2. min.)
0:2 Matheus (5. min.)
1:2 Rui Pinto (9. min.)
1:3 Zastawnik (21. min.)
1:4 Dela (24. min.)
Rekord: Nawrat (Iwanek) – Rakić, Zastawnik, Krzempek, Marek, Dela, Matheus, Budniak, Panes, Pawlus, Florek
najbliższy mecz
poprzedni mecz
ul. Widok 12; 43-300 Bielsko-Biała