Spirala porażek – niestety – nakręca się…
To już szósty mecz pod rząd, który bielszczanie kończą z pustymi rękami.
Co gorsza z bielskiej perspektywy, nic na to nie wskazywało po trzech kwadransach pierwszej połowy. Nie będzie przesadnym określenie, że mecz toczył się na warunkach dyktowanych przez gości. Jedyny gol w tej części padł po indywidualnej akcji typowej dla Jakuba Kempnego (na zdjęciu). Szarża skrzydłem, zejście w centrum i precyzyjne uderzenie przy tzw. dalszym słupku. Jedynym „wyłomem” od schematu był fakt, iż akcja bramkowa przeprowadzona została w polu karnym gospodarzy.
Świetne wrażenie zostało niestety zatarte obrazem i wynikiem drugiej partii. Już na jej wstępie biało-zieloni stracili gola w okolicznościach, które przytrafiają się z niebezpieczną powtarzalnością. Dośrodkowanie w pole karne, w którym nie brak obrońców, a jednak nie nikogo, kto zapobiegłby strzelcowi (Michałowi Pietraczykowi – przyp. TP) w oddaniu celnego uderzenia głową. Gol na 1:1 na długie minuty wybił „rekordzistów” z rytmu gry, w przeciwieństwie do rozpędzonych graczy Kuźni. I może bielszczanom udałoby się przetrwać trudne chwile, gdyby nie sędziowska interpretacja zagrania Adama Gibca we własnej „szesnastce”. Arbiter podyktował rzut karny, którego na gola zamienił absolwent SMS BTS Rekord – Michał Rycka. Wiktora Żołneczkę milimetry dzieliły od sparowania strzał zawodnika Kuźni.
Naturalnie w końcowym fragmencie bielszczanie ruszyli do kontrnatarcia, by uratować choćby jeden punkt. Nagrody za ambicję nie było, jak nie było klarownych szans ku temu, aby doprowadzić do wyrównania wyniku.
Pomeczowa opinia trenera – Dariusz Rucki: - Kopiuj-wklej mecz z Odrą Wodzisław. Trzymając się odpowiednich proporcji, bardzo dobra pierwsza połowa, dobrze zarządzaliśmy tym meczem przez właściwe budowaniu od tyłu, mimo różnych zabiegów w przerwie. Na drugą połowę wychodzi inny zespół, bojaźliwy, popełniający te same błędy, brak krycia w polu karnym i problem z zabezpieczeniem ataku szybkiego. Pracujemy nad tymi błędami, mówimy o nich, a to wszystko, jak... krew w piach.
TP/foto: PM
Kuźnia Ustroń – Rekord II Bielsko-Biała 2:1 (0:1)
0:1 Kempny (15. min.)
1:1 Pietraczyk (47. min., głową)
2:1 Rycka (76. min., z rzutu karnego)
Rekord II: Żołneczko – Sobek, Wrona (46. Sapiński), Gibiec, Mojeszczyk (46. Motyka), Madzia, Sobik, Tekieli, Kholodov (70. Porębski), Kempny (46. Śliwka), Grabowski
najbliższy mecz
poprzedni mecz
ul. Startowa 13; 43-300 Bielsko-Biała