Do Ekstraligi – w pełni zasłużenie – awansuję futbolistki Tarnovii i Rekordu. Otwartą kwestią, choć o znaczeniu li tylko symbolicznym, są konkretne miejsca zajęte na finiszu przez obu beniaminków. Ligę opuściła już zimą Piastovia, do której po rundzie rewanżowej dołączyła ekipa warszawskiej Pragi. Bielszczanki mogą już zatem snuć z wolna wakacyjne plany, co akurat nie dotyczy pięciu zawodniczek wybierających się do Wałbrzycha na zgrupowanie futsalowej kadry. Trener Marcin Trzebuniak z kolei może już ze spokojna głową układać plan przygotowań „rekordzistek” do rywalizacji z najlepszymi w kraju. Historia uczy, że w kobiecej Ekstralidze beniaminkom bywa wyjątkowo trudno. To jednak „zmartwienie” na przyszłość.
By spiąć klamrą udany sezon 2020/21 bielszczanki powinny jeszcze postarać się o korzystny rezultat w ostatniej grze sezonu, wyjazdowej konfrontacji w Rzeszowie. Stolica Podkarpacia nie była dotąd łatwym terenem dla wiodących zespołów I ligi. Tu tutaj, remisując 2:2, gubiły punkty tarnowianki oraz rezerwy łódzkiego UKS SMS. W pierwszej, jesiennej rundzie sezonu, w meczu rozegranym przy Startowej 13 (na zdjęciu), „rekordzistki” uporały się z rzeszowiankami, wygrywając 5:1. Równie spektakularny rezultat może być trudny do powtórzenia przez bielszczanki. Rzecz w tym, aby w parze z niemałymi umiejętnościami taktyczno-technicznymi biało-zielonych szła koncentracja…
I liga kobiet (sob., 13:00) Resovia Rzeszów – Rekord Bielsko-Biała
TP/foto: MŁ