Remis z mistrzami Ukrainy na udany dla bielszczan finał rywalizacji w brukselskim turnieju Main Round Ligi Mistrzów.
Nie będzie przesadą określenie, iż pierwsza odsłona meczu „rekordzistów” z mistrzami Ukrainy była 20-minutowym okresem… niewykorzystanych szans. Skądinąd spotkanie miało już swoją, nieco „obniżoną temperaturę”, bowiem bielszczanie byli już pewni awansu do Elite Round, kijowianie natomiast mieli świadomość zajęcia czwartej lokaty, bez względu na wynik końcowy. To musiało mieć wpływ na pewnego rodzaju obustronne niedostatki w koncentracji.
Ale zanim o zaprzepaszczonych okazjach, słów kilka o golach. Paweł Budniak silnym wbiciem piłki z kornera zaskoczył Rusłana Szeremetę, który skierował futsalówkę do własnej bramki. Przy wyrównującym trafieniu dla HIT-u kluczowe było długie, prostopadłe zagranie Daniła Abakszyna do Romana Horpynycha. Dograniem ominięta została cała bielska defensywa, a strzelec najzwyczajniej przechytrzył Krzysztofa Iwanka.
Po bielskiej stronie dogodnych szans bramkowych nie wykorzystali m.in. Dela (w 6. 7. minucie), Miłosz Krzempek (14. min.) i Gustavo Henrique (16. min.). U Ukraińców nie popisali się pod bramką biało-zielonych Oleksandr Smetanenko i R. Horpynych, a Ihor Chernavskyi w 17. minucie obił słupek bramki Rekordu.
Po przerwie tempo gry nie było już tak szybkie, a gra już nie tak dynamiczna, natomiast nie ucierpiała na tym jakość zawodów. Nadal całkiem sporo działo się pod obu bramkami. Po błędzie Michała Kubika z „prezentu” skorzystał Yevgen Siryi, ale w pół minuty później na pomyłce D. Abakszyna skorzystali – Stefan Rakić i finalizujący akcję mocnym strzałem Eric Panes (na zdjęciu). Okazji do dalszych korekt rezultatu było dla obu stron pod dostatkiem. Nie licząc kilku spektakularnych interwencji K. Iwanka i jego vis-a-vis Oleksandra Krawca, parokrotnie lepiej mogli spisać się strzelający. S. Rakić (31. min.) i Matheus (37. min.) trafiali w „aluminium”, a E. Panesowi i P. Budniakowi zabrakło centymetrów do pełni szczęścia. Z drugiej jednak strony, fortuna sprzyjała również „rekordzistom”, gdy kilkakrotnie zakotłowało się pod bielską bramką.
Co najistotniejsze, mistrzowie Polski w wyśmienitym stylu, z bardzo dobrym bilansem – jednego zwycięstwa i dwóch remisów, z drugiego miejsca awansowali do dalszych zmagań, do Elite Round! I na koniec ciekawostka statystyczna, z sześciu rozegranych połów bielszczanie wygrali jedną, pięć remisując, żadnej nie przegrywając!
Losowanie następnej fazy rozgrywek odbędzie się 31 października br., w Nyonie.
TP/foto: PP
HIT Kijów – Rekord Bielsko-Biała 2:2 (1:1)
0:1 Sheremeta (5. min.)
1:1 Horpynych (8. min.)
2:1 Siryi (26. min.)
2:2 Panes (26. min.)
Rekord: Iwanek – Rakić, Matheus, Krzempek, Marek, Gustavo Henrique, Dela, Budniak, Panes, Kubik, Pawlus, Surmiak, Nawrat
RSC Anderlecht Bruksela – Jimbee Cartagena Costa Calida 4:4 (0:1)
Rekord TV (skrót):
najbliższy mecz
poprzedni mecz
ul. Widok 12; 43-300 Bielsko-Biała