W latach 2017-18 ekipa FC sięgała po brązowe medale, dwa lata temu, z bielskiej hali „Pod Dębowcem”, podopieczni Łukasza Żebrowskiego wyjeżdżali w tytułem wicemistrzowskim i srebrnymi krążkami. Przeobrażenia organizacyjno-finansowe spowodowały, iż rola toruńskiego od pewnego czasu sprowadza się średniaka ligowej stawce. Ale od razu zaznaczmy, „średniaka” w dobrym tego słowa znaczeniu, szczególnie gdy wziąć pod uwagę problemy natury zdrowotnej i kartkowej w ekipie z Grodu Kopernika z bieżących rozgrywek. Doszło nawet do tego, że Ł. Żebrowski musiał dokonać „auto-odkurzenia”, aby na pewnym etapie rywalizacji ligowej w ogóle skompletować sensowny skład. Dlatego aktualnie zajmowane 9. miejsce w tabeli, z bardzo bezpieczną przewagą nad strefą spadkową, trzeba odbierać jako przyzwoite osiągnięcie torunian.
Na starcie z FC Reiter bielszczanie pojadą cokolwiek podrażnieni porażką w Lubawie. Oczywiście, że po przybiciu mistrzowskiej pieczęci po wygranej konfrontacji z Cleareksem można było zakładać, że z „rekordzistów” zejdzie napięcie towarzyszącego ligowemu wyścigowi od wielu, wielu tygodni. Owszem, naprzeciw stanął rywal mocny i zdeterminowany, niemniej porażka 1:4 jest jakąś rysą na niemal krystalicznym wizerunku mistrzowskiej drużyny. Ot po prostu, szkoda tak pięknego bilansu, na jaki „rekordziści” pracowali przez cały sezon. Zatem toruńskie spotkanie należy potraktować w kategoriach możliwości „odkucia się”. Ewentualny sukces biało-zielonych uprawdopodabnia głębia składu, bowiem trener Andrzej Szłapa ma do dyspozycji pełną kadrę zawodniczą. Nie zapominany jednak, że dwie ostatnie wizyty bielszczan w Arenie Toruń kończyły się stratą punktów – 3:3 i 1:2.
Początek niedzielnego spotkania: FC Reiter – Rekord, w niedzielę o godz. 18:00, a internetowa transmisja do obejrzenia na platformie tvcom.pl.
TP/foto-archiwum: PM
najbliższy mecz
poprzedni mecz
ul. Widok 12; 43-300 Bielsko-Biała