Futsal

Eurobus Przemyśl – Rekord B-B 4:4 pd. (2:3, 3:3); rz. k.: 4:5

Horror z happy-end’em; bielszczanie w 1/2 finału play-off FOGO Futsal Ekstraklasy!

 

By wyłonić półfinalistę trzeba było trzeciego, decydującego o awansie spotkania, które rozegrano na 50-ciominutowym dystansie (z dogrywką), z konkursem rzutów karnych na koniec.

 

Sam mecz piękny i widowiskowy nie był…, bo być nie mógł. Oba zespoły wyraźnie odczuwały trudy sobotniej, żywiołowej i wyczerpującej emocjonalnie potyczki. Jasne było, że ktoś zapłaci za ten wysiłek słoną cenę. Otwartą kwestią pozostawało, komu ten rachunek zostanie wystawiony?

 

Do półmetka pierwszej odsłony – mecz niemal całkowicie bezbarwny, żadna ze stron nie chciała podjąć ryzyka w ofensywie, ani szafować wyraźnie uszczuplonym zasobem sił. Przy takim nastawieniu było jasne, że walka rozgorzeje z pierwszym trafieniem. Jak w sobotnim starciu, to należało go gospodarzy. Wstrzelenie Leo Santany domknął przy dalszym słupku Rafael Cadini. Po bielskiej stronie ripostowali w 12. minucie Mikołaj ZastawnikStefan Rakić, w obu przypadkach świetnie interweniował Artur Kuźma. Golkiper Texom Eurobusu był jednak bezradny po bramkowej akcji Matheusa z S. Rakiciem, która była kopią wcześniejszego gola miejscowych. No i zaczęła się kilkuminutowa kanonada… Po świetnej, indywidualnej akcji Daniła Abakszyna dzieła dopełnił strzałem z bliska Hrihorij Zanko. W rewanżu – „klasyka” Rekordu, czyli uderzenie M. Zastawnika z woleja, po uprzednim dograniu z narożnika Pawła Budniaka. Mało? Po kilkudziesięciu sekundach w identyczny sposób do bramki gospodarzy przymierzył Martin Doša. Jednobramkowe prowadzenie biało-zieloni „doholowali” do szatni, acz w ostatnich minutach odczuwali „bagaż” pięciu przewinień.

 

Jesus Lopez Garcia manewrem dokonanym w przerwie, zmianą golkipera, dowiódł że bramkarsko-trenerska „czutka” nie zawodzi. Bartłomiej Nawrat bronił w pierwszej odsłonie bardzo przyzwoicie, ale trener Rekordu zdecydował, że potrzebna będzie w bramce i w polu gry nowa energia, stąd wejście miedzy słupki Krzysztofa Iwanka.

Zanim bramkarz bielszczan został wystawiony na poważną próbę, A. Kuźmę starali się pokonać m.in. Matheus i S. Rakić, po którego strzale piłka otarła się o poprzeczkę. Po niezłym otwarciu drugiej części „rekordzistów” na dość długi czas do głosu doszli przemyślanie. Po krótkim rozegraniu piłki na tzw. jeden kontakt D. Abakszyn raz jeszcze wypracował sytuację bramkową H. Zanko. Idąc za ciosem, po dwóch asystach, gwiazda ubiegłorocznych MŚ w reprezentacji Ukrainy, koniecznie sam chciał zapisać się w protokole meczowym. Dwa strzały z 26. minuty z najwyższym trudem wybronił K. Iwanek. Dostrzegając, że boiskowe sprawy przybierają nie korzystny obrót biało-zieloni roztropnie zaczęli „schładzać” temperaturę meczu. To miało uzasadnienie w ubytku sił, problemach zdrowotnych m.in. Erica Panesa oraz ponownie wypełnionym limicie pięciu fauli. Gospodarze również na finiszu nie kwapili się do odważniejszych ataków. Oba zatem zespoły skutecznie i bez strat dotrwały do 10-ciominutowej dogrywki.

 

Pomysł „rekordzistów” na dodatkowy czas gry opierał się na grze piątką w polu, na miarę możliwości na połowie rywali. Natomiast podopieczni Adriano Ribeiro nie mieli, a przynajmniej nie demonstrowali, jakiegoś misternego planu na tę część rywalizacji. Niemniej, oba zespoły zadały po jednym ciosie i co ciekawe, oba dzieliło raptem dziesięć sekund! M. Zastawnik zaskoczył A. Kuźmę strzałem spod linii bocznej, przy dalszym słupku bramki. Riposta Texom Eurobusu – wejście Nazara Szweda w bramkarskim trykocie i celne uderzenia z boku pola karnego R. Cadiniego.

 

O awansie musiał więc rozstrzygnąć konkurs rzutów karnych, a jak dowodzi niedawna historia bojów o Superpuchar z Constraktem (2023) i Piastem (2024), „w te bielszczanie potrafią”…

Strzał Jarosława Łebida obronił K. Iwanek (0:0), a P. Budniak pokonał A. Kuźmę (0:1), po czym nastąpiła seria celnych uderzeń z szóstego metra, a którego trafiali kolejno: R. Cadini (1:1), M. Zastawnik (1:2), Artem Fareniuk (2:2) i Gustavo Henrique (2:3) oraz L. Santana (3:3) i Dela (3:4), który zmusił do kapitulacji Guilherme. W piątej serii H. Zanko pokonał wprowadzonego na powrót do bramki B. Nawrata, a Matheus trafił w brazylijskiego golkipera. Ekscytującą, karną „rozgrywkę” zakończyli pospołu B. Nawrat, broniąc uderzenie D. Abakszyna i trafiający do bramki gospodarzy Kamil Surmiak.

 

W najbliższą środę (godz. 18:00) bielszczanie podejmą gliwickiego Piasta. Wejściówki na spotkanie dostępne będą w poniedziałek na platformie kupbilet.pl, od wtorku w recepcji Centrum Sportu „Rekord” przy Startowej 13, natomiast przed meczem w kasie hali przy ul. Widok 12.

 

TP/foto: PM

 

Texom Eurobus PrzemyślRekord Bielsko-Biała 4:4 (2:3, 3:3) rzuty karne: 4:5.

1:0 Cadini (10. min.)

1:1 Rakić (13. min.)

2:1 Zanko (14. min.)

2:2 Zastawnik (15. min.)

2:3 Doša (16. min.)

3:3 Zanko (23. min.)

3:4 Zastawnik (48. min.)

4:4 Cadini (48. min.)

Rekord: Nawrat (Iwanek) – Rakić, Matheus, Dela, Zastawnik, Doša, Gustavo Henrique, Budniak, Marek, Panes, Krzempek, Surmiak, Pawlus

 

 

 

najbliższy mecz

FUTSAL
14.05.2025 / środa / godz. 18:00/
ul. Widok 12; 43-300 Bielsko-Biała
FOGO Futsal Ekstraklasa - FAZA PLAY-OFF - PÓŁFINAŁ - MECZ 1
vs
Rekord Bielsko-Biała
Piast Gliwice

poprzedni mecz

FUTSAL
11.05.2025 / niedziela / godz. 18:00
FOGO Futsal Ekstraklasa - FAZA PLAY-OFF - ĆWIERĆFINAŁ - MECZ 3
4 : 5