Trzy punkty, które „ważą”…
Pisząc o wadze mamy na myśli przede kontekst zaciętej rywalizacji o zachowanie czwartoligowego statusu. Im bliżej końca sezonu, tym częściej padają zaskakujące rozstrzygnięcia. Do takich można również zaliczyć okazałą wygraną „rekordzistów’ w Bełku, gdy przypomnieć jesienne zwycięstwo Dekoru 2:0 w Bielsku-Białej. Z drugiej jednak strony bielszczanie są na wysokiej fali, bowiem zgarnęli komplet punktów w czwartym spotkaniu pod rząd. Trzymając się statystycznej narracji dodajmy, że w Bełku biało-zieloni zagrali „na zero” w tyłach po raz pierwszy od 15 października ubr., od starcia z rezerwami tyskiego GKS-u. Tuzin kolejnych potyczek ekipa z Cygańskiego Lasu kończyła ze stratą co najmniej jednego gola.
Już w piątej minucie, po kornerze Marka Profica, piłkę do bramki gospodarzy skierował Szymon Młocek (na zdjęciu). Szybko objęte prowadzenie na długie minuty wprowadziło „rekordzistów” w stan „samouspokojenia”. Goście całkowicie oddali inicjatywę oraz pole do gry podopiecznym Marcina Domagały. Gracze z Bełku mieli kilka bardzo dobrych szans, by doprowadzić do wyrównania, jednak niemiłosiernie pudłowali. W paru sytuacjach skutecznie interweniował Vołodymyr Kotełba, w jednym przypadku w sukurs przyszedł słupek.
Drugie 45 minut było o wiele bardziej jakościowe i intensywne w wykonaniu biało-zielonych. Po prostopadłym dograniu Daniela Iwanka trudny do obrony strzał oddał Olaf Sobik. Golkiper Dekoru piłkę sparował, ale z dobitką zdążył Jakub Kempny. Po asyście Mikołaja Mojeszczyka golkiper miejscowych skapitulował po uderzeniu z półobrotu Kacpra Pawlusa. Cokolwiek kuriozalne były okoliczności zdobycia przez „dwójkę” Rekordu gola czwartego, ostatniego. Ze sporych tarapatów pod własną bramką wybawiło bielszczan wybicie futbolówki spod własnej bramki Tomasza Walaszka. Czy taka była intencja kapitana gości, czy nie – nie będziemy dociekać…W każdym razie popularna „laga” okazała się optymalnym podaniem do Mateusza Tekielego, który popędził w kierunku bramki gospodarzy i ustalił rezultat meczu.
Pomeczowa opinia trenera – Dariusz Rucki: - Pierwsza połowa – średnia w naszym wykonaniu. Po strzeleniu bramki na 1:0, przez 25 minut nas nie było. Dobrze, że w tym momencie przeciwnik tego nie wykorzystał, bo różnie mógłby potoczyć się ten mecz. Mała „suszarka” w przerwie wystarczyła, żebyśmy wróciliśmy na swoje obroty i byli nieuchwytni dla rywali...
TP/foto: PM
Decor Bełk – Rekord II Bielsko-Biała 0:4 (0:1)
0:1 Młocek (5. min., głową)
0:2 Kempny (65. min.)
0:3 K. Pawlus (77. min.)
0:4 Tekieli (82. min.)
Rekord II: Kotełba – Macura, Walaszek, Gibiec, Mojeszczyk, Profic (80. Szymanek), Sobik, Żyrek (78. Górkiewicz), Iwanek (70. Tekieli), Kempny, Młocek (70. K. Pawlus)