Remis w hicie FOGO Futsal Ekstraklasy, dla bielszczan – pierwszy w sezonie.
Hitowe spotkanie 19. kolejki, starcie mistrza kraju ze srebrnymi medalistami MP, zgromadziło nadkomplet publiczności w hali miejscowego OSiR-u. Jednak w pierwszej odsłonie futsalowcy dość oszczędnie dozowali kibicom emocje. Ci, głównie ze względu na korzystny dla gospodarzy rezultat, mogli być usatysfakcjonowani.
Aktywniejsi w ofensywie lubawianie dwukrotnie zmusili do błędu bielską defensywę, która jeszcze w kilku innych przypadkach mocno trzeszczała w szwach. Przy golu na wagę prowadzenia Claudinho ograł Pawła Budniaka i zmusił do kapitulacji Bartłomieja Nawrata. W 10. minucie, w odstępie kilkunastu sekund, golkipera Rekordu na najwyższego wysiłku zmusili – Pedrinho i Tomasz Kriezel. W nieoczekiwanym momencie, gdy obraz spotkania wyrównał się, „rekordziści” popełnili wyraźny błąd w ustawieniu, przy kornerze Constraktu. Niepilnowany w centrum pola karnego Adriano Lemos tylko przystawił stopę do piłki zaadresowanej przez Pedrinho.
Biało-zielonych natychmiast poderwał do ataku Matheus, którego szarżę nieprzepisowo powstrzymał Victor Lopez Gonzalez. Z „krótkiego” rzutu karnego dokładnie przymierzył P. Budniak.
Wszelkie niedostatki, niedobory gracze obu zespołów starali się zrekompensować w drugiej odsłonie. I przyznać trzeba, że w tej części zawodnicy uraczyli sympatyków futsalu nie lada widowiskiem.
Próba wyliczenia wszystkich sytuacji podbramkowych po obu stronach w formie i treści mogłaby brzmieć, niczym długotrwała litania. W każdym razie, B. Nawrat i V. Lopez Gonzalez mieli ręce pełne roboty…
Dlatego ograniczmy się do najistotniejszych, kluczowych zdarzeń. Już w 29. minucie „rekordziści” skompletowali pięć przewinień, na szczęście bez dalej idących konsekwencji. W 31. minucie kapitan miejscowych – Paweł Kaniewski, po zagraniu piłki ręką po raz drugi w meczu upomniany został żółtym kartonikiem. Dwuminutowego okresu gry w liczebnej przewadze bielszczanie nie wykorzystali, niestety… Mateusz Lisowski zdobył gola dla gospodarzy w 34. minucie spotkania, ale po drodze futsalówkę trącił dłonią Claudinho, co nie uszło uwadze arbitrów. Na nieco ponad cztery minuty przed końcem meczu Jesus Lopez Garcia desygnował na parkiet Stefana Rakicia w trykocie „lotnego” bramkarza. Manewr powiódł się! Po dograniu z bocznego sektora boiska Gustavo Henrique z pierwszej piłki huknął nie do obrony Michal Seidler (na zdjęciu z prawej).
Na 115. sekund przed końcową syreną na identyczne pociągnięcie zdecydował się trener Dawid Grubalski. Jednak bielszczanie broniąc się w kwartecie przeciwko piątce lubawian nie dopuścili do większego zagrożenia bramki.
Zapewne obie strony zakończyły potyczkę z poczuciem niedosytu. Nie nam mierzyć, u kogo większym… Natomiast podział punktów w Lubawie z radością przyjęto w Gliwicach, bowiem liderowanie w tabeli FFE przejął Piast.
Już w niedzielę, o godzinie 18:45, kolejne ekstraklasowe emocje, „rekordziści” podejmą przy Startowej opolskiego Dremana. Wejściówki dostępne w recepcji Centrum Sportu „Rekord” oraz na platformie kupbilet.pl.
TP/foto: PM
Constract Lubawa – Rekord Bielsko-Biała 2:2 (2:1)
1:0 Claudinho (6. min.)
2:0 Adriano (19. min.)
2:1 Budniak (19. min., z rzutu karnego)
2:2 Seidler (37. min.)
Rekord: Nawrat – Korołyszyn, Gustavo Henrique, Budniak, Marek, Rakić, Matheus, Zastawnik, Seidler, Popławski, Lutecki, Madeja, Iwanek