Przed III-ligową rundą rewanżową wydawało się, że rywalizacja w grze o awans będzie arcyciekawa, tymczasem…. Znacznie bardziej emocjonująca rozgrywka odbyła się w dolnej części tabeli.
Bez oceny boiskowych umiejętności, których absolutnie nie wolno deprecjonować, tylko na podstawie statystyk trzeba przyznać, że w pełni zasłużenie mistrzostwo grupy trzeciej przypadło rezerwom lubińskiego Zagłębia. Zawodnicy Jarosława Krzyżanowskiego doznali na dystansie całego sezonu tylko trzech porażek (!), w tym zaraz na wstępie sezonu z Rekordem i Ślęzą. W obu tabelach „pomocniczych” – domowej i wyjazdowej – lubinianie sklasyfikowani zostali na pierwszej pozycji. Zatem kto inny zasłużył na awans?
Prezentując równą dyspozycję, nie notując żadnych wpadek, nie mówiąc o momentach kryzysu, lubinianie wykorzystali przypadłość ligowej konkurencji, którą należałoby określić, jako brak sportowej stabilizacji. Takim eufemizmem zbywamy kilkutygodniowe stany piłkarskiej „zapaści”, które dotykały wrocławską Ślęzę, Polonię Bytom i nasz bielski Rekord. O biało-zielonych szerzej już za kilka dni, w podsumowaniu z trenerem Dariuszem Mrózkiem. Natomiast, żeby nie zabrzmiało, że Zagłębie II nie miało w tej lidze konkurencji. Każda z trzech wymienionych wcześniej ekip notowała również znakomite występy, prezentowała futbol wysokiej – jak na III-ligowe realia – jakości, miała swoje świetne, zwycięskie serie. Tyle że jak we wcześniej przedstawionej tezie – zabrakło stabilizacji, aby uczynić walkę o mistrzostwo znacznie ciekawszą.
14 punktów to cały dorobek z rewanżowej części sezonu lidera jesień, drużyny z Goczałkowic-Zdroju. Gdyby o awansie i degradacji miały decydować wyłącznie rezultaty z tej fazy rozgrywek, LKS-u najzwyczajniej nie zobaczylibyśmy w III lidze, w sezonie 2022/23. Niemniej piąta lokata na finiszu stanowi o obecności w szerokiej czołówce, do której trzeba również zaliczyć rezerwy legnickiej Miedzi i Górnika Zabrze. Wysoka pozycja legniczan jest efektem wyłącznie 2/3 sezonu, bowiem w ostatnich dziesięciu spotkaniach gracze z miasta nad Kaczawą zremisowali raptem dwa, pozostałe przegrywając.
I pomyśleć, że jeszcze w maju ósmy na mecie pawłowicki Pniówek był wśród zespołów, które znalazły się w wyjątkowo licznym gronie zagrożonych spadkiem. To sprawiło, że gra o zachowanie ligowego bytu trwała do ostatniej kolejki sezonu. Pierwszy z wyścigu odpadł „wagon” Foto-Higieny, której torami kilka tygodni później podążyły jeleniogórskie Karkonosze. Remis 2:2 w 34. kolejce Piasta Żmigród z Zagłębiem II nie wystarczył, by zdystansować gorzowską Wartę, mimo jej porażki 1:2 ze Ślęzą Wrocław. Żmigrodzianie uzupełnili spadkowy tercet, w komplecie złożony z dolnośląskich zespołów. W Gaci i Jeleniej Górze nie pomogły roszady na trenerskiej ławce. Ekipę Piasta prowadziło w minionym sezonie aż czterech szkoleniowców i… też nie wydało.
Mamy parę tygodni relaksu, odpoczynku od piłki w trzecioligowym wymiarze. W pierwszych dniach lipca piłkarze i szkoleniowcy wrócą do treningowej pracy, by początkiem sierpnia przystąpić do rywalizacji, w lidze już „po liftingu”, z kwartetem beniaminków, o których kiedy indziej…
Tadeusz Paluch / foto: PM