Sparingowa konfrontacja dwóch czwartoligowców.
Na tydzień przed inauguracją sezonu bielska młodzież całkiem korzystnie zaprezentowała się na tle silnego czwartoligowca z Małopolski. – Mecz układał się „falami”. Mieli swoje fragmenty gospodarze, ale i nam parokrotnie udało się przejąć boiskową inicjatywę – podsumował ostatni z letnich sparingów Dariusz Rucki, trener biało-zielonej „dwójki”.
Dobre słowo należy się „rekordzistom” za zachowanie czystego konta strat. Andrychowianie mogli w kilku sytuacjach narzekać na brak skuteczności, gdy po jednym ze strzałów piłka odbiła się od słupka oraz żałować niewykorzystanej „jedenastki” w 90. minucie (!) spotkania. Sędzia wskazał na „wapno” po zagraniu piłki ręką Filipa Klisia. Na wysokości zadania stanął w bielskiej bramce Wiktor Żołneczko.
W pierwszej części na listę strzelców w ekipie gości mogli wpisać się m.in. Radosław Górkiewicz i Tymon Sobek. Po przerwie groźnie uderzali z dystansu Olaf Sobik i Mateusz Madzia. Futbolówka nie znalazła drogi do celu, ale też – podkreślmy raz jeszcze – defensywa Rekordu II, z Adamem Gibcem (na zdjęciu) na czele, spisała się bez zarzutu.
Pomeczowa opinia trenera – Dariusz Rucki: - Dobry mecz w naszym wykonaniu, głównie w działaniach obronnych. Widać progres w tym zakresie! Natomiast dużo mamy do poprawy w ofensywie. Ale cóż, wpierw musimy nauczyć się chodzić, żeby później dobrze biegać… W każdym razie nie jest źle, ale nadal mamy nad czym pracować.
TP/foto: MŁ
Beskid Andrychów – Rekord II Bielsko-Biała 0:0
Rekord II: Żołneczko – Sobek, Madzia, Gibiec, Tekieli, Kholodov, Sobik, Kur, Sapiński, Górkiewicz, Grabowski oraz Ptak, Dybał, Kliś, Łuczak, Gołąbek, Kaźmierczak