„Kanonada” w Wapienicy.
Siedem goli, szereg obustronnie ciekawych akcji ofensywnych, trochę niepotrzebnej nerwówki i nieco więcej nieodłącznego w tej klasie rozgrywkowej chaosu. To w skrótowym ujęciu o konfrontacji „rekordzistów” z żywczanami, a w rozwinięciu…
Przez ponad pół godziny pierwszej partii gospodarze mieli pełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Z licznych w tej fazie meczu okazji biało-zieloni wykorzystali dwie, tylko dwie. W 3. minucie świetną szansę niecelnym uderzeniem zaprzepaścił Mateusz Tekieli. Cztery minuty później bielszczanie za sprawą Filipów – Klisia i Sapińskiego, przeprowadzili szybki atak lewą flanką, zakończony zablokowanym strzałem skrzydłowego. W tzw. drugie tempo zabrakło reakcji obrońców Stali Śrubiarni, co z refleksem wykorzystał dobijający piłkę Kamil Gumółka (na zdjęciu). Pięć minut po objęciu prowadzenia sytuacji „oko w oko” z bramkarzem nie wykorzystał Bartosz Wójcik, natomiast przed upływem kwadransa gry Dominik Syc w bramce gości doskonale wybronił uderzenia F. Sapińskiego i M. Tekielego. Co się odwlecze… Kolejną, składną akcję rezerw Rekordu sfinalizowali asystujący K. Gumółka i finalizujący, czujnie ustawiony w świetle bramki F. Kliś.
Grający z dużą swobodą i fantazją bielszczanie szybko, o wiele za wcześnie uwierzyli, że w tym starciu nie przytrafi się nic złego. Nadmierną pewność siebie zapłacili błędami, w konsekwencji utratą przewagi boiskowej i - co gorsza - bramkowej. Wpierw Radosław Lejawa zaskoczył Wiktora Żołneczkę płaskim strzałem przy słupku, zza linii pola karnego. Kacper Marian widowiskowo przymierzył w okolice „okienka” zza 16-go metra, a Przemysław Pitry z jeszcze większą precyzją przymierzył w „widełki”, z nieruchomej piłki ustawionej w okolicy 20-go metra.
Tak „rekordziści” utracili prowadzenie, szczęśliwie nie potracili głów w trudnej sytuacji. Okres bardzo poprawnej gry po powrocie z szatni ukoronował K. Gumółka, zamieniając prostopadłe podanie w pole karne, na trafienie obok wybiegającego gości. Ci natomiast nie bardzo wiedzieli, jak zaradzić nieszablonowym atakom gospodarzy. Po jednym z nich, z 68. minuty w stuprocentowej sytuacji przestrzelił Jakub Motyka.
Żywczanie coraz wyraźniej przegrywali rywalizację o rządy na środkowym sektorem boiska. Aż nadto odczuwalna u przyjezdnych była kartkowa absencja Łukasza Tymińskiego. Gdy „rekordziści” na finiszu nacisnęli jeszcze mocniej przeciekać zaczęła również żywiecka defensywa, która i wcześniej nie byłą monolitem. W 84. minucie uciekł obrońcom Stali Śrubiarni Maksymilian Sordyl, co zakończyło się faulem na „rekordziści” i rzutem karnym podyktowanym przez arbitra. Z 11-stu metrów pewnie, mocno i celnie przymierzył Piotr Wykręt, jak na kapitana drużyny przystało.
Już w doliczonym czasie gry głową do wyrównania mógł doprowadzić Stanisław Zajdler, którego strzał zablokował ustawiony w polu bramkowym Jakub Kempny. Ale i biało-zieloni mieli swoją okazję na gola. Strzał z bliska Piotra Wielińskiego zakończył się kornerem dla gospodarzy, a powinien dla nich pomyślniej.
Pomeczowa opinia trenera – Szymon Niemczyk: - Mimo dramaturgii (niepotrzebnej) uważam, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Przez ostatnich 20 minut pierwszej połowy, po strzeleniu bramki na 2:0, przestaliśmy biegać z odpowiednią intensywnością, przestaliśmy grać wysoką obroną. Kara za bierność przyszła szybko i była bolesna - w kilka minut straciliśmy trzy bramki. Wydaje mi się, że nasi młodzi zawodnicy być może pomyśleli, iż nie musimy już się tak męczyć, że mecz wygramy mniejszym nakładem sił. A w sporcie to tak nie działa. Druga połowa praktycznie w całości była pod naszą kontrolą. Tym razem byliśmy agresywni i intensywni przez pełny wymiar czasu, dzięki czemu tworzyliśmy sytuacje bramkowe oraz nie dopuszczaliśmy przeciwników pod naszą bramkę. Kolejna cenna lekcja dla nas. Tym razem rollercoaster z happy-end’em.
TP/foto: PM
Rekord II Bielsko-Biała – Stal Śrubiarnia Żywiec 4:3 (2:3)
1:0 Gumółka (7. min.)
2:0 Kliś (17. min.)
2:1 Lejawa (36. min.)
2:2 Marian (40. min.)
2:3 Pitry (42. min., z rzutu wolnego)
3:3 Gumółka (60. min.)
4:3 Wykręt (84. min., z rzutu karnego)
Rekord II: Żołneczko – Kempny, Karwel (68. Sobek), Porębski, Kliś (82. Sadlik), Targosz (65. Sordyl), Wykręt, Gumółka, Tekieli (46. Syrek), Sapiński (46. Motyka), B. Wójcik (82. Wieliński)

najbliższy mecz
poprzedni mecz
ul. Startowa 13, 43-300 Bielsko-Biała