Klasyczny mecz z gatunku tych, który można było przegrać, można było wygrać… Pozostaje zadowolić się remisem, tym cenniejszym, że w starciu z liderem.
Przez 20 minut otwarcia pierwszej odsłony „rekordziści” w niczym nie przypominali zwycięskiej drużyny z konfrontacji ze Stalą Stalowa Wola i rezerwami ŁKS-u. Bielszczanie byli apatyczni, bojaźliwi, momentami porażająco niedokładni. Na takim tle ekipa z Grudziądza jawiła się, niczym piłkarskie „monstrum”. Szybcy w boiskowych działaniach, zdeterminowani i „do bólu” konkretni gracze Olimpii osiągnęli dwubramkową przewagę, zanim upłynął kwadrans spotkania. Strzelecką próbę Filipa Koperskiego zdołali gospodarze wyblokować, ale wobec dobitki Tomasza Kaczmarka bezradny był Wiktor Kaczorowski. Przy drugim trafieniu wszystko po prawej stronie boiska działo się zbyt szybko dla biało-zielonych. Składną wymianę podań, którą zapoczątkował Kacper Jarzec, sfinalizował uderzeniem z pola karnego Maciej Mas. W tym czasie podopieczni Dariusza Ruckiego oddali parę niecelnych, w większości niecelnych strzałów. Co więcej, po kornerze z 33. minuty i główce M. Masa od straty gola uratowała „rekordzistów” poprzeczka.
Czy w przerwie w bielskiej szatni została uruchomiona „suszarka”? Raczej nie! Natomiast na boisku oba zespoły zamieniły się rolami. Bielszczanie dyktowali tempo i warunki gry, grudziądzanie z kolei bardziej „schowani”, skupieni na obronie prowadzenia i jakby myślący o wtorkowym meczu 1/16 PP z wrocławskim Śląskiem. Wiarę gospodarzy podsycił gol kontaktowy z 50. minuty spotkania. Hubert Żyrek odważnie przedarł się lewą flanką, dośrodkowaniem dezorganizując obronę gości. W chaosie najlepiej odnalazł się Jakub Ryś, celnie i zaskakująco uderzając z półobrotu. Rzut karny, po którym biało-zieloni doprowadzili do wyrównania, był zasługą innego z lewych obrońców Rekordu – Louisa Poznańskiego. Po świetnym dograniu Jana Sobocińskiego w pole karne rozpędzonego „rekordzistę” wzięli w „kleszcze” spóźnieni obrońcy Olimpii. Arbiter wskazał na „wapno”, z którego pewnie przymierzył Daniel Świderski.
Na finiszu oba zespoły mogły pokusić się o przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę, acz bliżej tego byli gospodarze. Wspomnieć warto o wybornej interwencji w bramce Sebastiana Sobolewskiego po główce J. Sobocińskiego z 83. minuty oraz zablokowanych strzałach D. Świderskiego i Mateusza Klichowicza. Już w doliczonym czasie gry z dystansu w słupek (!) huknął Dariusz Pawłowski (na zdjęciu), a po drugiej stronie w niezłej sytuacji chybił Max Pawłowski.
TP/foto: MŁ
Rekord Bielsko-Biała – Olimpia Grudziądz 2:2 (0:2)
0:1 Kaczmarek (5. min.)
0:2 Mas (13. min.)
1:2 Ryś (50. min.)
2:2 Świderski (77. min., z rzutu karnego)
Rekord: Kaczorowski – Pawłowski, Boczek, Sobociński, Żyrek (69. Tekieli), Ryś (79. Klichowicz), Ściślak, Ciućka (79. Wyroba), Śliwka, Łaski (69. Poznański), Świderski (90. Kasprzak)
Rekord TV (zapis konferencji prasowej):
najbliższy mecz
ul. Startowa 13, 43-300 Bielsko-Biała
poprzedni mecz
ul. Startowa 13, 43-300 Bielsko-Biała