Piłka nożna

Rekord Bielsko-Biała - Odra Wodzisław Śl. 2:2

Ot, trzecioligowy mecz walki, z krótkotrwałymi fragmentami futbolowej jakości.


Ta w przypadku wodzisławian wzrosła niepomiernie, w porównaniu do wiosennego, kiepskiego oblicza Odry. Goście mieli swój plan, który długo realizowali niemal ze stuprocentową skutecznością. Podstawą była szczelna i skoncentrowana na swoich działaniach defensywa. W ataku przyjezdni starali się wykorzystać kilka posiadanych w składzie atutów, ale nade wszystko postawili na walkę na całej przestrzeni boiska, czasami źle pojmowaną walkę w sensie dosłownym. Bielszczanie natomiast nie zbliżyli się poziomem gry do tego, który zademonstrowali choćby w starciu z Polonią. Sporo indywidualnych błędów, nieporozumień oraz przewidywalne rozwiązania w ataku, to nie zdarzało się rekordzistom w zwycięskich meczach z bytomianami i rezerwami Miedzi. Akurat relatywnie kiepską postawę w ofensywie można wytłumaczyć, choć nie w całości, absencją Szczepana Muchy. Będący ostatnio w wysokiej formie skrzydłowy Rekordu doznał kontuzji na przedmeczowym rozruchu, a konkretna diagnoza powinna być znana po weekendzie.


Z najważniejszych faktów bielsko-wodzisławskiej konfrontujmy kilka tych o kluczowym znaczeniu. Gola otwarcia świetnym uderzeniem głową zdobył Ihor Karpenko, po znakomitym dośrodkowaniu Przemysława Szkatuły. Gospodarze odpowiedzieli dopiero po przerwie. Z rzutu karnego przymierzył Tomasz Nowak, a „jedenastka” została podyktowana za przewinienie na Filipie Walusiu (na zdjęciu). Stan remisowy utrzymał się tylko przez dwie minuty, po których Kacper Kasprzak „sprezentował” otwierające podanie Jakubowi Kuczerze. Trafienie w sytuacji sam na sam z bramkarzem było najzwyklejszą formalnością. Opisu sytuacji z 75. minuty wolelibyśmy uniknąć, zwłaszcza że dla samego przebiegu spotkania, jego wyniku i miała kluczowego znaczenia. Ale jak skwitować, skomentować zdarzenie, w którym po uderzeniu łokciem trafiony zawodnik leży na murawie z trzema wybitymi zębami, a z ust leje się krew? Ofiarą w tym starciu był kapitan Rekordu – Kamil Żołna, agresorem I. Karpenko. Co gorsza, arbiter nie dostrzegł w tym starciu niczego nieprzepisowego, podobnie jak jeden z asystentów, który musiał, a przynajmniej powinien, widzieć zajście przy linii środkowej. Kartkowa konsekwencja spotkała jedynie protestującego wobec sędziowskiej bezczynności T. Nowaka. Gola na wagę jednego punktu dla gospodarzy strzelił głową Marcin Wróbel, po dośrodkowaniu T. Nowaka.

 


 

Rekord Bielsko-Biała - Odra Wodzisław Śl. 2:2 (0:1)

 

0:1 Karpenko (14. min., głową)

1:1 Nowak (52. min., z rzutu karnego)

1:2 Kuczera (54. min.)

2:2 Wróbel (80. min.)

 

Rekord: Kotełba – Kareta, Pańkowski, Caputa, Żołna (76. Nocoń), Wyroba (73. Madzia), Nowak, Kasprzak, Waluś (73. Tomiczek), Wróbel, Twarkowski (46. Feruga)

 

TP / foto: MŁ

najbliższy mecz

PIŁKA NOŻNA
01.03.2025 / sobota
Betclic 2. Liga - Kolejka 20
vs
Rekord Bielsko-Biała
Olimpia Grudziądz

poprzedni mecz

PIŁKA NOŻNA
23.11.2024 / sobota / godz. 17:00
Betclic 2. Liga - Kolejka 19
2 : 1