Futsalowe mistrzynie kraju remisem otworzyły sezon 2023/24.
Mówią, że prowadzenie 2:0 to bardzo niebezpieczny wynik, a tymczasem… W pierwszej części meczu w grze bielszczanek wszystko się zgadzało, wszystko przebiegało zgodnie z założonym planem. Wprawdzie na gola otwarcia przyszło nieco poczekać, ale niedługo po celnym uderzeniu z dystansu Martyny Galus, na 2:0 po indywidualnej szarży podwyższyła prowadzenie gości Julia Szostak. Kiedy Izabela Tracz uderzyła nie do obrony z dalszej odległości - jeszcze przed przerwą - wydawało się, że „rekordzistki” osiągnęły przewagę, której nie sposób oddać. A jednak…
- Zagraliśmy zbyt zachowawczo, asekuracyjnie. Najzwyczajniej nie byliśmy gotowi, aby tu wygrać. Winę biorę za siebie – przyznał w pomeczowej opinii trener bielszczanek, Samuel Jania. Seria nieszczęść biało-zielonych rozpoczęła się od „samobójczego” gola trafionej piłką I. Tracz. Gola kontaktowego w dość kuriozalnych okolicznościach, głową strzeliła Natalia Matuszewska. Napędzoną tą bramką gospodynie meczu zaciekle dążyły do wyrównania, natomiast bielszczanki dały się ponieść emocjom i nerwom. W efekcie po szóstym faulu „rekordzistek”, z 10ciometrowego rzutu karnego celnie przymierzyła Agata Bała.
Na tydzień, w późne, niedzielne popołudnie (g. 17:30) bielszczanki podejmą przy Startowej 13 krakowski AZS UJ.
TP/foto: PM
Nowy Świt Górzno – Rekord Bielsko-Biała 3:3 (0:3)
0:1 Galus (12. min.)
0:2 Szostak (13. min.)
0:3 Tracz (19. min.)
1:3 Tracz (27. min., samobójcza)
2:3 Matuszewska (38. min.)
3:3 Bała (40. min., z przedłużonego rzutu karnego)
Rekord: Majewska – Pietrzyk, Chóras, Szostak, Moskała, Tracz, Kaim, Galus, Suwada, Fal, Bzowska