O sezonie dwóch drużyn, a de facto jednej ekipie biało-zielonych młodzików z rocznika 2010, rozmawiamy z trenerem Marcinem Kasperkiem.
Wiosna w wykonaniu Waszych podopiecznych należała do udanych, czy niekoniecznie?
- Sezon uważam za udany, gdyż przepracowaliśmy go bardzo solidnie. Zmagaliśmy się co prawda z kontuzjami i różnego rodzaju przypadłościami, które pojawiają się w okresie dorastania. Przełożyło się to na fakt, że w początkowych kolejkach, pomimo dobrej gry, potraciliśmy troszkę punktów. Po dziewięciu kolejkach mieliśmy, aż 15 punktów straty do niepokonanego w pierwszej połowie rozgrywek Górnika Zabrze. Skończyliśmy ligę z dwoma punktami straty do lidera, co dało nam wicemistrzostwo. Warto zaznaczyć, że jak to w naszym przypadku, głównym celem było danie każdemu zawodnikowi odpowiedniej liczby minut. Przełożyło się to na podniesienie poziomu i jakości grupy, co cieszy wszystkich związanych z tą ekipą. Będziemy dalej pracować dając z siebie jak najwięcej.
W jakiej sferze udało się poczynić największy postęp?
- Największy postęp poczyniliśmy w organizacji i rozumieniu gry. Z każdym meczem mogliśmy widzieć coraz lepszą grę opierającą się na dominowaniu rywala, zarówno w fazie ataku, jak i w bronieniu. Bardzo dużo pracowaliśmy nad doskonaleniem jakości podania i przyjęcia, co było widoczne na boisku. Wprowadziliśmy również nowe sposoby rozegrania stałych fragmentów gry, a to również wyróżniało nas na tle rywali.
Najlepszy mecz/mecze całego sezonu….
- Najlepszy mecz zagraliśmy u siebie, z Górnikiem Zabrze. To było spotkanie na poziomie, jakiego jeszcze w tej kategorii wiekowej nie widziałem. Ten mecz dał nam „kopa” na resztę sezonu, co miało pozytywny wpływ na nasz rozwój.
Warto wyróżnić również pierwszą połowę wyjazdowego meczu z MUKP Dąbrowa Górnicza. Na tle bardzo niewygodnego zespołu zagraliśmy wyśmienitą połowę. Niestety w drugiej części zabrakło nam koncentracji i pewności siebie po stracie pierwszej bramki. Podzieliliśmy tym samym los naszej reprezentacji w Kiszyniowie, gdyż przegraliśmy ten mecz 2:3. Jeśli nasza drużyna narodowa zareaguje po takiej porażce tak, jak drużyna rocznika 2010, to o najważniejszą drużynę w naszym kraju możemy być spokojni (śmiech).
Tabela – I liga
Tabela – II liga
TP/foto-archiwum: MŁ