Jaka jest Twoja ocena „rekordzistów” w 2020 roku w wydaniu futsalowym?
- Jakbym miał odpowiedzieć jednym słowem, to oceniłbym, że pozytywna. Choć ten rok był na tyle specyficzny, że nawet to słowo „pozytywny” zmieniło swoje zabarwienie (śmiech). Trudno znaleźć odniesienie względem poprzednich lat. Trzeba skupić się więc na faktach. Cieszy to, że najważniejsze trofeum, czyli Mistrzostwo Polski, zdobyliśmy z bardzo dużą przewagą punktową. Cieszy także to, że dzierżymy mistrzowskie tytuły we wszystkich młodzieżowych kategoriach wiekowych – wiele razy byliśmy blisko tego osiągnięcia i w poprzednim roku to się udało. Z minusów, trochę boli, że nie obroniliśmy Pucharu Polski. Gramy dalej w Lidze Mistrzów, ale wszystko co w niej najważniejsze odbywa się już w 2021 roku.
No właśnie, jakiego meczu spodziewasz się w sobotę z mistrzem Rumunii - United Galati?
- Po raz kolejny trafiamy w Lidze Mistrzów na Rumunów. Z jednej strony w ich składzie nie ma brazylijskich gwiazd, jak choćby w Informatice Timisoara czy FK Csikszereda, ale z drugiej strony jest to bardzo mocny, dobrze zgrany zespół. W Lidze Mistrzów gra się trochę szybciej i sędziowie dopuszczają do twardszej gry. Myślę, że kluczowe będzie to, jak szybko dostosujemy się do tych „reguł”, bo wydaje mi się, że piłkarsko jesteśmy mocniejszym zespołem.
Myślisz co dalej? Gdyby udało się przejść Rumunów…?
- Lata w piłce nauczyły mnie, że najważniejszy jest najbliższy mecz i tylko na nim należy się koncentrować. Natomiast każdy ma marzenia i myślę, że wszystkim nam się marzy skutecznie zagrać o czołową ósemkę w Europie. Byłoby pięknie, ale… wróćmy do soboty (śmiech).
O sobocie już było, wróćmy więc jeszcze do drugiej części roku, czyli pierwszej części sezonu 2020/21, trochę zdumiewa fakt, że przy tylko jednej porażce biało-zielonych w lidze czują mocny nacisk o oddech konkurencji za plecami…
- Sporo osób już się na ten temat wypowiedziało. Trzeba pokreślić znakomitą formę Constractu oraz Piasta, te drużyny grają dobry i skuteczny futsal. Myślę, że zostanie tak już do końca sezonu, i że klasyfikację medalową poznamy nie wcześniej niż na jedną, dwie kolejki przed końcem sezonu. Natomiast należy pamiętać, że o ile łatwo jest powiedzieć, że „rekordziści” robią swoje, to warto jednak pochylić się nad każdym meczem, bo każdy ma swoją wartość. Nie pamiętam takiej rundy, w której w żadnym meczu nie mieliśmy do dyspozycji pełnego składu, a częstokroć tych absencji było kilka. Drużyna dała sobie z tym radę. Mam nadzieję, że 2021 rok będzie pod tym kątem spokojniejszy.
Kogo, a może raczej, który z zespołów Statscore Futsal Ekstraklasy wpisałbyś w rubrykę – „rozczarowanie”? Czy może jest nim wycofanie Gatty?
- Tydzień temu odpowiedziałbym, że piłkarsko najbardziej zawodzi AZS UŚ Katowice. Natomiast na ten moment kandydat do rozczarowania jest jeden i jest to rzeczywiście Gatta Active Zduńska Wola. Mamy w kraju bardzo trudną sytuację gospodarczą, ale jednak wycofanie takiego klubu w trakcie sezonu to ogromne rozczarowanie i cień na wizerunku dla całej dyscypliny.
Jak według Ciebie liga – jako całość – radzi sobie z pandemiczną rzeczywistością?
- Podobnie jak przy po przednim pytaniu, tydzień temu udzieliłbym trochę innej odpowiedzi. Byłaby ona ogólnie dobra. Oczywiste jest zamieszanie z przełożonymi meczami, ale tak jest również w innych dyscyplinach. Natomiast dobrym prognostykiem jest to, że kluby mimo dużo większej dawki grania działają stabilnie. Warto podkreślić, że te z dolnych rejonów tabeli były chyba najaktywniejsze na rynku transferowym w przerwie pomiędzy rundami. Na tej ogólnie dobrej ocenie kładzie się jednak wspomniany już wcześniej cień związany z wycofaniem Gatty…
Wspomniałeś o sporej dawce grania, w drugiej rundzie zapowiada się go jeszcze więcej.
- Zdecydowanie tak. Poza ligą, która w kontekście liczby drużyn jest największa w historii, dojdą jeszcze rozgrywki Pucharu Polski, a w naszym przypadku także mecze Ligi Mistrzów. Sporo i to bardzo ważnych spotkań zagra również reprezentacja. Patrząc w przyszłość nie będę ukrywał, że jestem zwolennikiem jak najszybszego powrotu do 12-stozespołowej ligi.
Wspomniałeś wcześniej o okienku transferowym, czy w kontekście naszego zespołu coś się wydarzyło?
- Zmiany są kosmetyczne. Dla nas podstawową kwestią jest, aby wszyscy zawodnicy z kadry byli zdrowi i do dyspozycji trenera Andrzeja Szłapy. Najbliższa szansa na to jest dopiero w lutym, bo wtedy przewidujemy powrót do gry Michała Kubika. Jak powiedziałem - zmiany w samym składzie są kosmetyczne. Bernardo Bernardino będzie kontynuował karierę w Portugalii i będziemy przyglądać się jego rozwojowi. In plus zakładamy jeszcze szersze otwarcie się na młodych zawodników z naszej akademii. Cieszy to, że pod koniec meczu z MOKS-em w Białymstoku średnia wieku zawodników na boisku momentami oscylowała w okolicach 19-sti lat. A dosłownie wczoraj oglądałem wewnętrzny sparing chłopaków z roczników 2005 i 2006. Oczywiście to melodia przyszłości, ale następcy rosną (śmiech).
Imprezą roku w Rekordzie finały 19-stolatków Młodzieżowych Mistrzostw Polski w futsalu?
- U-19 to obecnie najstarsza kategoria wiekowa w młodzieżowym futsalu. Jest to taki papierek lakmusowy futsalowego szkolenia w Polsce. Wielu chłopaków, którzy zagrają w finałach na co dzień występuje już w drużynach seniorskich. Stąd spodziewam się wysokiego poziomu sportowego. Cieszy, że Mistrzostwa odbędą się w Bielsku-Białej, podobnie jak przed 20-stu laty w 2001 roku, kiedy to na naszych obiektach odbyły się historyczne pierwsze finały Młodzieżowych Mistrzostw Polski, wtedy w kategorii U-20.
Zostając przy futsalu młodzieżowym cieszy na pewno złoto naszych trzynastolatków?
- Jasne, że cieszy! To nowa kategoria w młodzieżowym futsalu i od razu ją wygrywamy (śmiech). Ale tak patrząc ze szkoleniowego punktu widzenia, nie wiem czy w tej kategorii powinny być rozgrywane finały mistrzostw Polski. Chyba wzorem piłki nożnej powinniśmy brać udział w rozgrywkach wojewódzkich. O mistrzostwo Polski powinny rywalizować reprezentacje wojewódzkich związków.
Czego życzysz sobie, drużynie, klubowi i kibicom Rekordu w 2021 roku?
- Wszystkim życzę dwóch rzeczy – przede wszystkim zdrowia. A kibicom jak najszybszej możliwości spotkania się na obiektach sportowych. Sport bez kibiców, i to kibiców oglądających zmagania na żywo, jest o wiele uboższy!
TP/foto: PM