Futsal

Rekord Bielsko-Biała – Red Dragons Pniewy 2:2 (0:1)

Stara, piłkarska prawda mówi: jeśli nie możesz meczu wygrać, to postaraj się go zremisować.

 

Po podziale punktów nikt nie jest zachwycony, ale poczucie satysfakcji raczej towarzyszy pniewianom. To rzadki przypadek na dystansie 12-stu sezonów wzajemnej rywalizacji, by ekipa z Wielkopolski punktowała kosztem bielszczan. Skoro o historii mowa, niedzielna konfrontacja była siedemsetnym występem Rekordu w najwyższej klasie rozgrywkowej i 82. remisem na tym szczeblu.

 

Nie od startu, nie od razu, ale z upływem minut pierwszej połowy zaskakująco dobrze dysponowane „Czerwone Smoki”, grając dynamicznie i agresywnie, zawłaszczały boiskowe terytorium. Goście skutecznie wykorzystywali dziwną niemoc „rekordzistów”, zwłaszcza problemy z dokładnością i wzajemnym zrozumieniu w szeregach gospodarzy. Od razu zaznaczmy - „dramatu” w grze biało-zielonych nie było, wszak postacią „numer 1” w szeregach Red Dragons był strzegący bramki Guilherme Gomes. Brazylijczyka wyróżniała również nadzwyczajna ochota do udziału w ofensywnych poczynaniach przyjezdnych. Tyle, że to samo musimy napisać o dyspozycji golkipera Rekordu - Michała Kałuży, demonstrującego iście reprezentacyjną formę. Bramkarz gospodarzy po wielokroć ustrzegł gospodarzy od utraty gola. Najbliżej tego byli Adrian Ramirez (9. min.), marnujący stuprocentową okazję oraz Piotr Błaszyk, który pod koniec pierwszej połowy, w niełatwej sytuacji, obił słupek bielskiej bramki. Szansę na jedynego w tej części gola dla rywali sprokurował Gustavo Henrique, który „sprezentował” piłkę Aleksandrowi Kozakowi na przedpolu bramki Rekordu.

 

Kilkadziesiąt sekund po powrocie z szatni w słupek bramki pniewian przymierzył Kadu, co było jasnym sygnałem, że po przerwie kibice zobaczą lepsze oblicze bielszczan. W istocie, skonsolidowani, szybsi w działaniach ofensywnych bielszczanie zaczęli przeważać. Efektem ataków była świetnie przeprowadzona akcja tercetu: Martin Doša-Paweł Budniak-Kadu. Tu zgodziło się wszystko, od dokładności, przez tempo, po finalizację. Gdy wydawało się, że wyjście bielszczan na prowadzenie jest kwestią czasu, gospodarze zostali skarceni. A. Ramirez ograł przy linii bocznej Franco Spellanzona i nadzwyczaj precyzyjnym uderzeniem od dalszego słupka ulokował piłkę w bramce. Pniewianie wrócili do dobre tory… W tej sytuacji, gdy gra „rekordzistów” znów została wyhamowana stało się jasne, że powodzenie może przynieść tylko dobrze rozegrany stały fragment - a przy nich podopieczni „Chusa” Lopeza Garcii byli nieskuteczni, lub zdecyduje indywidualny przebłysk. I w tej materii nie zawiódł P. Budniak, który huknął nie do obrony ze znacznej odległości, notując pierwsze trafienie w sezonie.

Na finiszu ciut bliżej osiągnięcia pełni satysfakcji byli „rekordziści”, ale nerwowość i świadomość upływającego czasu dały się we znaki. Były szanse na zdobycie pełnej puli, w tym m.in. Grzegorza Haraburdy (na zdjęciu) z 39. minuty, ale tego dnia podbramkowa skuteczność nie była domeną „rekordzistów”.

 

W najbliższy weekend ligowa seria rozegrana zostanie bez udziału biało-zielonych, którzy awansem mierzyli się w gliwickim Piastem. W następnej kolejce bielszczanie podejmą 5 listopada br. (środa, g. 20:00) w hali „Widok” drużynę opolskiego Dremana.

 

TP/foto: PM

 

Rekord Bielsko-BiałaRed Dragons Pniewy 2:2 (0:1) 

0:1 Kozak (12. min.)

1:1 Kadu (26. min.)

1:2 Ramirez (32. min.)

2:2 Budniak (34. min.)

Rekord: Kałuża – Gustavo Henrique, Spellanzon, Ivanković, Krzempek, Doša, Kadu, Budniak, Marek, Haraburda, Pawlus, Florek

 

 

najbliższy mecz

FUTSAL
05.11.2025 / środa / godz. 20:00/
ul. Widok 12; 43-300 Bielsko-Biała
FOGO Futsal Ekstraklasa - Kolejka 11
vs
Rekord Bielsko-Biała
Dreman Exlabesa Opole

poprzedni mecz

FUTSAL
26.10.2025 / niedziela / godz. 18:00/
ul. Widok 12, Bielsko-Biała
FOGO Futsal Ekstraklasa - Kolejka 9
2 : 2