Oto krótki fragment..
(…) - Czuję satysfakcję i radość – mówi Janusz Szymura. - To kolejny sygnał, że cały czas idziemy w dobrą stronę. Muszę jednak powiedzieć, że każdy z tych sześciu tytułów smakował inaczej. Pierwszemu, wywalczonemu w 2014 roku, towarzyszyła euforia, bo wtedy byliśmy na wpół zawodowo-amatorskim klubem i chłopcy zdobyli ten sukces siłą woli oraz nieprawdopodobnym wysiłkiem. Mogę nawet powiedzieć, że wtedy drużyna przerosła klub. Dlatego później przez dwa sezony nie potrafiliśmy powtórzyć tego osiągnięcia i dopiero przebudowanie klubu pozwoliło nam wejść na szczyt. Jednak finał sezonu 2016/2017 zapamiętam jako horror. W ostatniej kolejce gościliśmy Gattę, nad którą mieliśmy punkt przewagi i choć byliśmy przygotowani na fetowanie sukcesu, to po 9 minutach przegrywaliśmy 0:3! Zanosiło się więc na porażkę, która mogła sprawić katastrofę. Skończyło się wprawdzie szczęśliwie zwycięstwem 9:5, ale tamte emocje były niesamowite i zarazem radość po takiej huśtawce była wyjątkowa. Najmniej satysfakcji przyniósł natomiast tytuł sprzed roku, bo choć nasza drużyna miała zdecydowaną przewagę nad rywalami i była bezapelacyjnie najlepsza to z powodu pandemii rozgrywki zostały przerwane po 18 kolejce, pozostałe mecze odwołane. Mistrzostwo otrzymaliśmy „telefonicznie” po dwóch miesiącach oczekiwania na decyzję PZPN. Dlatego ta radość, którą przeżyliśmy wygrywając ostatni mecz sezonu 2020/2021, była znowu naturalna. Zdobyliśmy mistrzostwo przed własną publicznością, która po tylu miesiącach rozbratu z futsalem mogła przyjść na mecz. Przypieczętowaliśmy sukces na boisku i odebraliśmy trofea w reprezentacyjnej hali. Czułem się więc szczęśliwy.
Całość do przeczytania – tutaj.
dodał: TP/foto: Śląski ZPN
najbliższy mecz
poprzedni mecz
ul. Widok 12; 43-300 Bielsko-Biała